Na temat dzisiejszego klasyku nie będę się za długo rozpisywał. Nie jestem góralem, ale dzisiejsze poczynania oceniam raczej pozytywnie. Mam dobre samopoczucie, w sam raz, by w niedzielę z uśmiechem na twarzy przystąpić do ostatniej rywalizacji.
Moje kolarskie preferencje są umiejscowione z dala od górskich wspinaczek. Stąd druga odsłona Challenge Mallorca zapowiadała się dla mnie dosyć ciężko. Tymczasem nieoczekiwanie wypadłem nawet nienajgorzej.
Już dziś startem w Trofeo Santanyi-Ses Salines-Campos oficjalnie zaczynamy sezon 2015 i cykl Challenge Mallorca. To bardzo ciekawa i wymagająca seria wyścigów.
Ostatnio sporo pisałem Wam na temat moich przygotowań, treningów i całej machiny związanej ze startem nowego sezonu kolarskiego. Tym razem chciałbym Wam napisać kilka zdań o innych aspektach kolarskiego życia. Innych, a przecież równie ważnych - mianowicie o naszych nowych rowerach i atmosferze w ekipie ActiveJet Team.
Dzisiaj oficjalnie zadebiutowałem w koszulce grupy Active Jet Team. Osobistą premierę oceniam jako udaną, choć oczywiście zawsze mogło być lepiej. Cieszę się, że w drużynie panuje dobra atmosfera, a mój organizm odpowiednio znosi pierwsze trudy nowego sezonu. Niemniej najtrudniejsze dopiero nadchodzi.
Pierwsze koty za młoty. Za nami premierowy wyścig z serii Challenge Mallorca. Zająłem 55.miejsce, ale najbardziej liczyło się dobro zespołu. O co może chodzić? Szczegóły we wpisie.
Do kolarskiej inauguracji nowego roku zostały tylko godziny. Oficjalnie rozpoczynam kolejny etap swojej kariery. Challenge Mallorca - nadchodzimy.
Już tylko godziny dzielą nas od pierwszego startu w tym sezonie. Moi koledzy z ActiveJet Team udział w Mallorca Challenge rozpoczną już w czwartek. Ja wystartuję w drugim i trzecim wyścigu tej imprezy, a więc w piątek i sobotę.
Z niecierpliwością czekam na pierwszy start w 2015 roku. Challenge Mallorca już za dwa dni i w ekipie czuć ekscytację. Na razie nie za bardzo wiadomo jendnak jak będą wyglądać nasze dalsze losy przygotowania do sezonu po wyścigach na Majorce.
Od Challenge Mallorca dzieli nas tylko 48 godzin. Tygodniowy okres przedstartowy zmierza ku końcowi. Dla kolarza to czas dużo luźniejszy. Wreszcie można trochę odsapnąć i w spokoju zastanawiać się nad tym co będzie na trasie.