Ostatnio sporo pisałem Wam na temat moich przygotowań, treningów i całej machiny związanej ze startem nowego sezonu kolarskiego. Tym razem chciałbym Wam napisać kilka zdań o innych aspektach kolarskiego życia. Innych, a przecież równie ważnych - mianowicie o naszych nowych rowerach i atmosferze w ekipie ActiveJet Team.
Jak już pewnie wiecie na nowy sezon otrzymaliśmy do dyspozycji nową serię rowerów - Trek Emonda SLR. Często pytacie mnie za pośrednictwem Facebooka jak mi się na nich jeździ i czy jest to duża zmiana w porównaniu do zeszłorocznego modelu. Oczywiście rowery marki Trek znam od dawna i jestem do nich bardzo przywiązany. Każdy nowy model różni się od poprzednich, ale nie są to rewolucyjne zmiany. Wiadomo, że mogą różnić się kąty, trzeba też dostroić się z ustawieniem pozycji na rowerze. To wszystko są bardzo istotne niuanse, które mają wpływ na jazdę w trakcie wyścigu. Na szczęscie nasi mechanicy mają pozapisywane nasze ustawienia i dzięki temu wszystko razem można idealnie zestroić. Wiec resumując - Czy jestem zadowolony z roweru? Jasne! Można spokojnie powiedzieć, że rower płynie.
Równie ważna jest atmosfera w ekipie, a ta w ActiveJet Team również jest świetna. W trakcie przerwy zimowej do naszego zespołu dołączyło dwóch nowych kolegów - Kamil Gradek i Paweł Bernas. Wiadomo, że znaliśmy się dobrze już wcześniej z polskich tras kolarskich. Teraz stanowimy jeden team. Co ważne - jeden zgrany team. Choć zgrupowanie na Majorce jest naszym pierwszym wspólnym zgrupowaniem, wcale nie mam wrażenia, że tak jest. Czuję jakby Paweł i Gradek byli z nami od dawna. Znamy się wzajemnie i szanujemy swoje kolarskie umiejętności. Z nimi ActiveJet Team będzie jeszcze mocniejszą i jeszcze bardziej kompletną ekipą.