Z niecierpliwością czekam na pierwszy start w 2015 roku. Challenge Mallorca już za dwa dni i w ekipie czuć ekscytację. Na razie nie za bardzo wiadomo jendnak jak będą wyglądać nasze dalsze losy przygotowania do sezonu po wyścigach na Majorce.
Wszystko zależy od tego jakie wyścigi znajdą się w naszym rozkładzie i według tego będą planowane dalsze treningi. Jest też taka opcja, że w lutym nie wpadnie nam żaden start dlatego udamy się do domu na kilka dni odpoczynku, by wrócić w połowie lutego do Hiszpanii, aby przygotować się jak najlepiej do wyścigów marcowych. Na początku roku zawsze jest kłopot, bo wyścigów nie ma zbyt dużo, a chętnych ekip do tego by startować wręcz przeciwnie, gdyż każdemu zależy, aby „przetrzeć” się przed tym właściwym sezonem i sprawdzić swoje możliwości.
Dlatego jeśli plan wypali to zaraz po Challenge Mallorca wzięlibyśmy udział w następnych wyścigach i tym tokiem szli aż do końca lutego i dopiero wtedy wrócili na małą przerwę do domu, by z kolei w marcu powrócić do Hiszpanii celem kontynuowania zgrupowania.
Teraz wszystkie nasze plany są dość płynne i niepewne, lecz lada dzień wszystko powinno się wykrystalizować. To nie jest jednak żaden kłopot w naszych przygotowaniach. Swoje treningi robię tak jak trzeba, a kwestia jest tylko taka, czy dojdą nam dodatkowe starty, które będą pierwszymi wyzwaniami nowego sezonu. Ale to pierwsze wyzwanie już za dwa dni!