Nieważne jakbyśmy nie żyli i czym się nie zajmowali, stres zawsze będzie elementem naszego życia. W sporcie pojawia się niestety dosyć często i to nie tylko w sferze zawodowej, ale również amatorskiej. Gdy już wdrożysz się na dobre w ulubioną dyscypliną, pragniesz nieustannie poprawiać rezultaty. Momentami boisz się, że coś nie wyjdzie i zaczynasz się denerwować.
Gdy w ostatnich tematach poruszałem tematy związane z dietetyką sportową, pewnie zauważyliście dosyć częste wzmianki o węglowodanach. Nie jest dużą tajemnicą, że sacharydy są najważniejszym składnikiem odżywiania u kolarzy. Pozwalają nie tylko utrzymać właściwą wagę, ale także dostarczają niezbędnej energii.
Tour of Croatia potoczył się prawie zgodnie z oczekiwaniami. Raz otarłem się podium, na innym etapie zająłem drugie miejsce, ale zdaję sobie sprawę, że mogłem powalczyć o więcej. Na przeszkodzie stanęły czynniki nie do końca zależne ode mnie.
Ostatnie dni upłynęły pod znakiem Tour of Croatia. Wyścig w Chorwacji był bardzo ważny dla naszego zespołu, gdyż nie mamy zbyt często okazji, aby gościć na antenie Eurosportu. Swoja szansę wykorzystaliśmy bardzo dobrze i wróciliśmy do Polski z dobrymi humorami.
Niestety po wyścigu w Chorwacji muszę wyciągnąć same przykre wnioski - moja dyspozycja jest słaba i bardzo daleka od idealnej. Przerwa spowodowana grypą po portugalskich wojażach i niezbyt nadająca się do treningów pogoda w Polsce podburzyły moją formę, która jeszcze w połowie marca nie prezentowała się najgorzej.
Nasz dietetyk Kuba Czaja wykonuje ciężką i pożyteczną pracę, dzięki której wiemy jak powinniśmy się odżywiać. Jest wielkim specjalistą w swojej dziedzinie. Posiada bardzo obszerną, szczegółową wiedzę i nie wahamy się z niej skorzystać.
Najwyższa pora podsumować Tour of Croatia. Ogólnie - bardzo pozytywnie. Podium w Eurosporcie zaliczone, jest dobry prognostyk przed kolejnymi wyścigami. Teraz tylko trenować i walczyć o więcej.
Tour of Croatia to już kolejny wyścig w mojej karierze, w którym stanę do rywalizacji z kolarzami z Pro Touru. Nie ma jednak mowy o strachu czy jakimś paraliżu z tego powodu. Każdego dnia trenujemy po to, by walczyć i spełniać swoje marzenia, dlatego i tym razem na starcie pojawimy się z całą grupą z podniesionymi głowami.
Nieraz spotkałem się z opiniami, że jedzenie między posiłkami nie należy do zbyt zdrowych rytuałów. Osobiście mam na ten temat inne zdanie.
Kolejna "etapówka" sezonu 2015 zapowiada się interesująco. Pojedziemy z ekipami o zbliżonym poziomie na mocno zróżnicowanej trasie. Karty rozda jednak trzeci, najbardziej górzysty etap z dość wymagającym podjazdem. Szykuje się wyczerpujący wyścig.