Gdy w ostatnich tematach poruszałem tematy związane z dietetyką sportową, pewnie zauważyliście dosyć częste wzmianki o węglowodanach. Nie jest dużą tajemnicą, że sacharydy są najważniejszym składnikiem odżywiania u kolarzy. Pozwalają nie tylko utrzymać właściwą wagę, ale także dostarczają niezbędnej energii.
Po zjedzeniu węglowodany nie zamieniają się w tłuszcz, a odkładają w mięśniach. Stąd po ciężkim wysiłku, staramy się zjeść ich jak najwięcej , żeby uzupełnić wszelkie braki i odpowiednio naładować się na następny dzień.
Makaron i ryż to zdecydowanie najbardziej ulubione produkty kolarskiego jadłospisu. Na naszych talerzach leżą przez cały sezon, ale często spożywane mogą w końcu zbrzydnąć, dlatego warto pomyśleć o pomysłowym urozmaiceniu. Makaron serwujemy najczęściej z sosem bolońskim, oliwą, jogurtem i truskawkami. Do ryżu dodajemy kawałki mięsa, sałatę, owoce i jogurt naturalny. Całość przegryzamy białym pieczywem, które wbrew pozorom jest bardziej strawne niż ciemne.
Największym wykroczeniem w diecie cyklisty jest zjedzenie smażonego mięsa. Raz na kiedyś można, lecz najlepiej jak najrzadziej, gdyż można przybrać na wadze i uzyskać efekt odwrotny od zamierzonego. Bardziej preferujemy więc pieczone potrawy. Koniecznie muszą być lekkostrawne i po spożyciu nie zalegać długo w żołądku.