Kolejna "etapówka" sezonu 2015 zapowiada się interesująco. Pojedziemy z ekipami o zbliżonym poziomie na mocno zróżnicowanej trasie. Karty rozda jednak trzeci, najbardziej górzysty etap z dość wymagającym podjazdem. Szykuje się wyczerpujący wyścig.
Góry, morze, plaże, mocne słońce, fantastyczny klimat - w Chorwacji idzie się zakochać od pierwszego wejrzenia. Bardzo chętnie wrócę tutaj na wakacje, ale to dopiero po sezonie.
Dobra, wracajmy na ziemię. Póki co o odpoczynku nie ma co marzyć. W środę rozpoczynamy pięciodniowy maraton i to w sumie jedyna rzecz, która zapełnia naszej myśli. Przed nami ciężka jazda,, dlatego zdecydowaliśmy się przylecieć dwa dni wcześniej i lepiej zregenerować po podróży. W poniedziałek odbyliśmy kilka przejażdżek , wyskoczyliśmy na kawę, a przy okazji dokonaliśmy małego rekonesansu trasy.
Sam wyścig jest niejako wielką niewiadomą. Nigdy wcześniej nie gościł w kalendarzu, ale sądząc po otoczce, spodziewamy się organizacji na najwyższym poziomie. Ambicje są na pewno duże. Zaproszono zespoły z pierwszej i drugiej kategorii, załatwiono transmisję wszystkich etapów w Eurosporcie. Chorwatom nie zależy na jednorazowym wybryku. Pragną raczej wykreować imprezę, która na stałe zapisze się w terminarzu.
Ze wszystkich tegorocznych startów, ten zapowiada się najtrudniej. Do pokonania jest pięć długich odcinków, z których dwa liczą po 200 i 230 kilometrów. Decydująco zapowiada się trzeci dzień z ponad 15-kilometrowym podjazdem. Kto sobie nie poradzi i przyjedzie na dalszej pozycji, automatycznie odnotuje pokaźną stratę, przekreślając nadzieje na miejsca w czołówce. Reszta pagórków jest mniej wymagająca, momentami zdarzają się płaskie tereny, zatem każdy znajdzie coś dla siebie. Generalnie nastawiamy się na dużo okazji do ucieczek, choć i tak wszelkie dokonania zweryfikuje trzeci etap.
W Active Jet Team chcemy pokazać się z jak najlepszej strony. Patrzyliśmy na listę startową i moim zdaniem w niczym nie odbiegamy od konkurencji. Prezentujemy podobny poziom i mamy szanse powalczyć jak równy z równym. Cieszymy się, że razem z nami do wyścigu stanie ekipa CCC, niby to konkurencja, ale zawsze lepiej, gdy w peletonie ściga się więcej Polaków.
Każdy z nas jest w formie jaką zdążył sobie wypracować. Ze mną jest mały problem, bo po Alentejo w Portugalii walczyłem z lekkim przeziębieniem i musiałem odpuścić kilka treningów. Zobaczymy czy dłuższy odpoczynek zaowocuje czy jednak bardziej wskazane byłoby większe obciążenie. . Z drugiej strony jestem kolarzem trochę doświadczonym. Nie z takimi wątpliwościami już jechałem, także plamy chyba nie dam. Dysponujemy licznym, sinym i dobrze przygotowanym składem. Mam nadzieję, że nieraz zobaczycie czarno-czerwone kombinezony w Eurosporcie przy okazji ciekawych akcji. Także oglądajcie i kibicujcie :)