BLOG / Paweł Franczak

Franczak: sukces i i czasówkowa męka na koniec sezonu

Na Mistrzostwach Polski drużyn i dwójek uświadomiłem sobie, że wybitny czasowiec to na pewno nie ja :)  Trochę musiałem się pomęczyć, ale w tym wszystkim najbardziej liczą się złote i srebrne medale naszej ekipy. Dobre zakończenie udanego sezonu. 

Nastroje po jeździe w parach są całkiem pozytywne.  Z Łukaszem założyliśmy  sobie spokojną, równą jazdę, gdyż raczej nie widzieliśmy dużych szans na podium. I rzeczywiście tak się stało, zajęliśmy siódme miejsce, co może nie jest dobrym wynikiem, ale z drugiej strony nie jechaliśmy na pełnych obrotach. Zamiast się forsować, woleliśmy przepalić nogę przed drużynową jazdą na czas. Nie oszczędzali się za to Kamil z Bernim, dzięki czemu zasłużenie wywalczyli mistrzowski tytuł. Świetna jazda chłopaki!

W drużynówce nie nastawialiśmy się na złoto. Mamy w drużynie Kamila, świetnego czasowca, ale do walki o najwyższe cele przydałby się jeszcze jeden taki specjalista. Ja się do tego nie nadaję, bo gdy przychodzi indywidualna jazda na czas, zazwyczaj wypadam słabo.  Również ostatnio przeżyłem dużą mękę, w pewnym momencie straciłem tak dużo sił, że nie mogłem dotrzymać  kroku chłopakom, przez co musieli finiszować w trójkę. Jeśli chodzi o nasz srebrny medal, to myślę, że osiągnęliśmy to na co było nas stać.  Szansa na zwycięstwo uciekła już w pierwszej części trasy, którą ekipa CCC pokonała w zawrotnym tempie. Później nie dało się już nic odrobić. Generalnie potraktowaliśmy drużynówkę bardziej jako frajdę. Fajnie się bawiliśmy i z ostatniego, wyścigowego weekendu w sezonie jesteśmy zadowoleni. 

O mnie

ksywka
Franek
największy sukces
Zwycięstwo w Pucharze Uzdrowisk Karpackich
marzenie
Mieć szczęśliwą rodzinę, dom i zarabiać na życie jeżdżąc na rowerze
więcej

Autorzy