W pierwszej połowie sezonu 8 razy stawałem na drugim stopniu podium, ale nigdy nie byłem pierwszy. Mimo, że zawsze chce się wygrywać, mam powody, by czuć satysfakcję z tego, co udało się osiągnąć.
Zazwyczaj kolarz najlepiej wspomina momenty, kiedy zajmuje pierwsze miejsce na etapie, a jeszcze lepiej w klasyfikacji generalnej. U mnie niestety w pierwszym półroczu, coś takiego się nie wydarzyło, ale i tak jestem zadowolony. Niedosyt zawsze pozostaje, bo jak inaczej się czuć, gdy 8 razy zajmujesz drugie miejsce i nigdy nie możesz wbić na najwyższy stopień podium ;). Jednak zajęcie lokaty tuż za plecami zwycięzcy to zawsze świetny wynik.
Ze wszystkich występów, najwięcej radości dało mi drugie miejsce na etapie silnie obsadzonego Tour of Croatia. Wyścig był transmitowany w Eurosporcie, a start bardzo silnych ekip znacznie podwyższał rangę rywalizacji. Znaleźć się na pudle w tak mocnym towarzystwie jest na pewno dużym i cennym wyróżnieniem. Fajnym momentem sezonu była też jazda w żółtej koszulce lidera na "Grodach". Zazwyczaj miłe wspomnienia miewałem z Mistrzostw Polski. Teraz co prawda dojechałem na siódmej pozycji, co może nie jest super rezultatem, ale z drugiej strony dzięki temu ponownie uwierzyłem w swoje możliwości i dostałem dobry dowód na powrót do optymalnej formy po chwilowym kryzysie.
Całokształt sezonu oceniam bardzo pozytywnie. Mam dobre wrażenia zarówno z jazdy grupy jak i chwil, kiedy zajmowałem drugie miejsca z niewielką stratą do zwycięzcy. W niemal każdym wyścigu potrafiłem coś ugrać, a to znak, że potrafię trzymać równą dyspozycję, bez częstej huśtawki nastrojów. Z roku na rok robię progres i trzeba to docenić.
Obecnie nie mam nic innego do roboty, jak tylko naładować się na kolejną część sezonu, by powalczyć o kolejne przyzwoite miejsca. No i może wreszcie coś wygrać ;)