Pora na kolejny majowy start.
Dwa zbliżające się klasyki nie zaliczają się do łatwych. Podjazdy zrobią pewnie swoje, ale nie spodziewamy się specjalnego przeskoku poziomów, gdyż lista startowa powinna wyglądać podobnie co w "Grodach". Pułap jest więc znany, pozostaje trzymać się czołówki, bo liczne ataki będą raczej na porządku dziennym.
Myślę, że poradzimy sobie całkiem nieźle. Mamy w swoich szeregach zawodników, którzy dobrze czują się w górach i powinni odegrać decydujące role. Generalnie jedziemy bez wielkiej presji, ponieważ startem docelowym pozostaje rozpoczynający się 27 maja Tour de Fjord. Same klasyki Wyszehradzkie potraktuję raczej ulgowo, lecz gdy tylko pojawi się szansa na dobrą pozycję, z pewnością dam z siebie wszystko.