Zgrupowanie w Hiszpanii wciąż trwa, ale ostatnio dołączyła do mnie grupa kolegów z ActiveJet Team i teraz już razem, całą grupą szykujemy się do sezonu, który będzie naszym drugim w zawodowym peletonie, dlatego każdy z nas chciałby jeszcze bardziej zaznaczyć naszą obecność i realizować swoje cele.
Mimo że jest nas tu już teraz dość dużo, to nie jest tak, że cały dzień jeździmy razem i zwartą grupą pokonujemy kilometr za kilometrem. Co prawda na trening wychodzimy o jednej porze, zwykle około 10-11, ale każdy z nas ma inny plan, inne założenia narzucone przez sztab szkoleniowy. Każdy kolarz jest na innym etapie przygotowań i ma indywidualnie ustalany rozkład treningu. Z reguły jeździmy dziennie od trzech do sześciu godzin. Trochę po górkach, których tu nie brakuje, ale też po płaskich odcinkach, a po drodze wykonujmy oczywiście różne ćwiczenia specjalistyczne, by pracować nad takimi elementami kolarskiego rzemiosła, które musimy poprawić lub chcemy po prostu ulepszyć względem poprzednich lat. Fajnie jednak, że koledzy z ActiveJet Team już dołączyli, bo kiedy przebywamy całą grupą to zawsze jest czas, żeby pogadać o ostatnich miesiącach, gdy trenowaliśmy raczej oddzielnie i trochę ponadrabiać zaległości.
Wielkim krokami zbliża się Challenge Mallorca, jednak nie za bardzo wiadomo, jakie starty czekają nas później, dlatego formę muszę szykować ostrożnie, a plan przygotowań będzie modyfikowany w najbliższym czasie w zależności od wyścigów, jakie zostaną dla nas zakontraktowane. Na razie jednak wszystko idzie po mojej myśli, jestem zdrowy i zmotywowany, dlatego jeszcze bardziej cieszę się, że mam możliwość potrenować w ciepłym klimacie, zamiast walczyć z pogodą w kraju.