Jeśli Święta, to tylko w Polsce. Zawsze to powtarzam i zdania nie zmieniam i tym razem. Od wczoraj, po ciężkim miesiącu spędzonym na treningach na Majorce, znowu jestem w domu. W takim dniu jak dzisiaj nie będzie ani słowa o kolarstwie.
Zawsze jest miło wracać do domu ze zgrupowania. A jeśli wraca się na dzień przed Wigilią, radość jest tym większa. Nawet nie będzie mi przeszkadzać fakt, że pogoda w Polsce jest dużo gorsza niż ta, którą miałem na Majorce. Rodzina i bliscy są w tych dniach przecież najważniejsi. Oni wynagrodzę mi wszystkie niedogodności.
Wigilię spędzę tradycyjnie, czyli u mnie w domu z rodzicami. Jeśli chodzi o jedzenie, muszę przyznać, że jestem dość wybredny. Tak jak każdy lubię uszka z barszczem (wolę te z mięsem, bo za grzybami nie przepadam), pewnie będzie też okazja, aby skosztować rybę. Wiadomo, że jakoś specjalnie nie będę się obżerał. Też nie będę miał specjalnych względów z racji tego, że jestem kolarzem :). To będzie tradycyjna Wigilia - taka jak w milionach innych polskich domów.
Zapytacie mnie co z prezentami? Tak się szczęśliwie złożyło, że przez ostatni tydzień na Majorce towarzyszyła mi moja Dziewczyna. Po treningach udało się pochodzić po sklepach i powybierać prezenty dla najbliższych. Oczywiście jej pomoc okazała się nieoceniona :).
Jak widzicie do Świąt jestem całkiem nieźle przygotowany. Jak każdy nie mogę się już doczekać pierwszej gwiazdki i ruszamy ze Świętami! Życzę Wszystkim spełnienia marzeń i udanych prezentów pod choinką, a niebawem napiszę Wam coś więcej o moim zgrupowaniu na Majorce. Zbliża się koniec roku i czas podsumowań, więc i ja Wam napiszę, kto moim zdaniem był najlepszym polskim sportowcem 2014 roku.