Rower profesjonalny odstawiony już na jakiś czas w kąt. Mam wolne, ale cały czas pamiętam o aktywności fizycznej. To, że sezon się zakończył, nie zwalnia mnie całkowicie ze wszystkich obowiązków, jakie stawia się zawodowym sportowcom.
Ostatnio najczęściej najbardziej lubię razem ze swoimi kolegami organizować nocne wypady na rower górski. Celem naszych wypraw jest Biskupia Kopa. Na ten szczyt prowadzą bardzo fajne rowerowe szlaki. Niektóre są bardziej wymagające, inne mniej. Na pewno trzeba się trochę zmęczyć podczas takiej wyprawy. Na górze jest schronisko, gdzie po wysiłku można trochę odpocząć.
Taka wyprawa to super sprawa. Na trasie jest sporo błota, więc frajda gwarantowana. Na pewno trzeba jeździć z głową, bo trasa bywa niebezpieczna. Ponieważ my z kolegami jeździmy głównie nocami, trzeba pamiętać o dobrym oświetleniu. To kluczowa sprawa przy nocnych wyprawach. Takie wypady organizujemy sobie z kolegami raz w tygodniu, głównie w okolicach weekendu, kiedy wszyscy mają wolne. To bardzo fajny sposób, żeby oderwać się od codziennych zajęć. Zabawa jest świetna, a dla mnie to doskonały sposób, by jednak podtrzymać swoją aktywność fizyczną.
Poza tym staram się nie jeździć na rowerze. Przynajmniej do końca października. W listopadzie zaczną się już spokojne przygotowania do nowego sezonu. Wtedy też będzie czas, aby powrócić na rower. Może jeszcze nie będzie to pełny trening kolarski, ale już pewne elementy trzeba będzie przećwiczyć. O moich listopadowych planach przygotowawczych przed nowym sezonem postaram się Wam napisać niebawem. Poza tym mam teraz więcej czasu na inne rozrywki oraz na sprawy, na które zwykle brakuje mi czasu. Zwłaszcza dla moich znajomych i bliskich. Dlatego teraz ładuję akumulatory, bo niebawem trzeba będzie znowu podkręcić obroty przed nowym sezonem.