Niedziela może być pięknym dniem dla kibiców kolarstwa w Polsce. Czekamy na upragniony medal ze startu wspólnego podczas mistrzostw świata w Hiszpanii. Moim zdaniem szanse są spore, a cała nasza nadzieja w Michale Kwiatkowskim.
Faworytów do ostatecznego zwycięstwa jak zawsze jest kilku. Po ostatnich startach widać, że o złoto walczyć będzie Australijczyk Simon Gerrans. Jest też Hiszpan Alejandro Valverde oraz Szwajcar Fabian Cancellara. Nie można zapominać o Peterze Saganie, który jest bardzo walecznym zawodnikiem i potrafi doskonale rozgrywać takie wyścigi, jak ten niedzielny. Do tego grona należy dołączyć Michała Kwiatkowskiego. Nie robię tego z obowiązku czy kurtuazji. Jestem przekonany, że stać go na walkę o najwyższe pozycje. W tym sezonie pokazał już swoją moc oraz charakter.
Jak wiecie, sam czekałem na powołanie do kadry, więc na własny użytek analizowałem trasę już wcześniej. Układ i charakterystyka trasy niedzielnych zmagań jest ciekawy. Są wzniesienia, ale niezbyt selektywne. Po nich następuje sekwencja szybki i wąskich zjazdów, na których trzeba się mieć na baczności.
Uważam, że to trasa pod "Kwiatka". Michał jeździ zawsze bardzo czujnie i błyskawicznie potrafi rozszyfrować plany rywali, a to będzie kluczowe w tym wyścigu. Trzeba trzymać się blisko najlepszych i cały czas mieć pod kontrolą "czoło" wyścigu. Michałowi ma kto w tym pomóc w reprezentacji Polski. Wiele będzie zależało od pogody - deszcz może całkowicie przekreślić strategię nakreśloną przed startem.
Szansa na to, że komuś uda się samotnie zafiniszować są moim zdaniem niewielkie. Układ trasy sugeruje, że wszystko powinno się rozstrzygnąć na ostatnich kilometrach w grupie 10-15 zawodników. Finisz z grupy jest bardzo możliwy.
Zatem ja z niecierpliwością czekam na ten wyścig i będę ściskał kciuki za Michała Kwiatkowskiego i pozostałych kolegów z reprezentacji Polski. Panowie, dacie radę!