Majorka - dla wielu to miejsce kojarzy się z wakacjami i błogim odpoczynkiem pod palmami. Dla mnie i moich kolegów z ekipy ActiveJet Team to kolejny etap w sezonie kolarskim. Tym razem nie przyjechaliśmy tutaj, by startować w wyścigu, ale by solidnie przygotować się do nadchodzących wielkimi krokami Mistrzostw Polski Par i Drużyn.
Skąd pomysł, żeby właśnie tutaj przygotowywać się do kończącego sezon startu? Powodów jest kilka. Po pierwsze aura. Na Majorce mamy możliwość, by w komfortowych warunkach szlifować formę i przygotować jej szczyt do październikowych zawodów. Kolejny powodem jest fakt, iż w Mistrzostwach Par i Drużyn liczy się jazda zespołowa. W Polsce każdy mieszka w innym miejscu i ciężko jest zebrać wszystkich razem, a tutaj jesteśmy do dyspozycji naszego kierownictwa, które również z nami jest na miejscu. Podobnie cały sztab techniczny. Warunki są wręcz komfortowe i absolutnie nie możemy na nic narzekać.
Jak już wspominałem nie leżymy na plaży, ale ciężko pracujemy. Treningi są inne niż zazwyczaj w sezonie. Tym razem nie liczy się długość treningu i budowa wytrzymałości, ale intensywność zajęć. Treningi są krótsze, odbywamy je na rowerach przeznaczonych do jazdy na czas i szlifujemy tempo jazdy.
Pogoda na razie jest idealna do treningów. Trasy też mamy już sprawdzone. Jesteśmy już po pierwszych zajęciach. Na razie nie ma powodów do niepokoju, wszystko idzie zgodnie z wcześniej nakreślonym planem. O innych, pozasportowych tematach związanych z pobytem na Majorce, będzie okazja jeszcze Wam napisać.
Zostaniemy tutaj do przyszłej środy, później trzeba wracać do kraju, tak by spokojnie wejść w nasz klimat i być w optymalnej dyspozycji na Mistrzostwach Polski, a początek zmagań wyznaczony jest już na 3 października. Wiążemy duże nadzieje z tym startem i po raz kolejny w tym sezonie celujemy w miejsce na podium.
