W Pucharze Uzdrowisk Karpackich plan był inny. Trasa była również wymagającą, dlatego kilka kilometrów po starcie postanowiłem odskoczyć. Za mną zabrało się pięciu innych zawodników. Udało nam się uzyskać sporą przewagę. Współpraca w ucieczce układała się dobrze, ale do czasu. Później peleton wziął się do roboty i nasza przewaga zaczęła maleć. Kontrolowałem sytuację. Czułem się tego dnia bardzo mocny, dlatego nie czekałem do samego końca. Zaatakowałem wcześniej i z bezpieczną przewagą minąłem linię mety. Cel został zrealizowany w stu procentach!
Oczywiście radość jest ogromna. Tym bardziej, że to było moje pierwsze zwycięstwo w tym sezonie w wyścigu rangi UCI. Udowodniłem coś także sobie. Ten sezon był dla mnie dobry, ale ostatni weekend był dla mnie "wisienką na torcie". Sezon jeszcze się nie kończy i mam przed sobą kilka startów, jednak już teraz mogę powiedzieć, że dla mnie jest to sportowo bardzo udany rok. Choć z drugiej strony zawsze może być lepiej. Trzeba zawsze stawiać sobie ambitne cele i tak do tego podchodzę.