Rafał Majka moim zdaniem to zawodnik na wielkie wyścigi. Po górach zawsze jeździł świetnie - przecież sam Alberto Contador doszukał się u niego wielkiego talentu przed laty. Teraz jeszcze Rafał znacznie poprawił jazdę na czas, co było widać podczas tegorocznego Giro. Więc wydaje się, że to tylko kwestia czasu kiedy zobaczymy go na podium Tour de France, być może nawet na najwyższym stopniu.
Widziałem, że w naszym kraju sporo kontrowersji wywołało zachowanie Rafała podczas jazdy po drugi triumf. Wielu miało mu za złe, iż odepchnął się od motocyklisty na trasie. Z mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że takie sytuacje się zdarzają. Na pewno to odepchnięcie nie pomogło Rafałowi, bo był już w pełnym gazie i zdecydowanie odskoczył rywalom. Pewnie się wkurzył, że motocyklista jedzie zbyt blisko i zwyczajnie się wkurzył. To był kolarski instynkt. Widać było, że tego dnia był najmocniejszy w stawce i nie musiał uciekać się do tego typu zagrywek. A że w Polsce zrobił się z tego poważny temat? Tak to u nas już jest, a najwięcej do powiedzenia na ten temat mają zwykle ci, którzy z kolarstwem nie mają zbyt wiele wspólnego. Rafał wygrał całkowicie zasłużenie i jeszcze raz wielkie gratulacje za jego wspaniały wyczyn.