Franczak: fantastyczny miesiąc
Ostatni miesiąc będę bardzo miło wspominać. Większość założeń zrealizowałem, a medal na mistrzostwach Polski oraz powołanie do reprezentacji narodowej na Tour de Pologne były spełnieniem moich marzeń. To był intensywny miesiąc dla mnie oraz dla moich kolegów ActiveJet Team. Zaczęło się od Małopolskiego Wyścigu Górskiego - 7. miejsce w "generalce" oraz punkty do kwalifikacji na TdP optymistycznie wpłynęły na dalsze starty. Oczywiście kulminacją i najważniejszym startem były mistrzostwa Polski w Sobótce. Srebrny medal był spełnieniem marzeń. Oczywiście wracam jeszcze myślami do tego startu. Zawsze tak robię. Analizuję każdy start, którego nie udało mi się wygrać. Szukam przyczyn, zastanawiam się na przebiegiem rywalizacji oraz analizuję finisz - "rozbieram" każdy fragment krok po kroku. Niedosyt oczywiście jest. Kiedy patrzysz, że zabrakło niewiele, a teraz kolega z innej ekipy przez rok będzie jeździł w koszulce mistrza Polski, a nie ty, to jest niedosyt. Choć z drugiej strony myślę, że byłem dobrze przygotowany do tego startu i na tamten moment dałem z siebie wszystko. Wicemistrzostwo Polski i drugie miejsce to doskonała pozycja do ataku. Jest dodatkowa motywacja, by za rok być jeszcze lepszym i walczyć o zwycięstwo. W przyszłym sezonie postaram się wywalczyć "złoto".
Jak już mówiłem ostatnio obciążenie startami było duże, dlatego czuję się zmęczony. Nie tyle fizycznie, co psychicznie. Od lutego startowałem w każdym ważnym wyścigu w barwach ActiveJet Team. Od pierwszego do ostatniego etapu. I zmęczenie się nawarstwiło. Teraz czas na odpoczynek. Organizmu się nie oszuka, a ten daje mi sygnały, że pora zwolnić - ostatnio złapałem infekcję podczas Wyścigu "Solidarności” i Olimpijczyków, więc trzeba nieco odpocząć. Oczywiście nie będzie to długi odpoczynek, bo już niebawem start w wymarzonym Tour de Pologne. Więc na moment zwalniam tempo, by już niebawem spełnić swoje kolejne kolarskie marzenie. O przygotowaniach do udziału w „kolarskiej Lidze Mistrzów” napiszę Wam niebawem.