BLOG / Paweł Franczak

Franczak: Przez Małopolskę do Tour de Pologne

Kolarskie życie nie znosi próżni. Czas na kolejne wyzwania. Teraz wszystkie siły koncentruję na kolejnym wyścigu, czyli Małopolskim Wyścigu Górskim. Ostatnie dni są dla mnie bardzo intensywne. Poniedziałek upłynął mi w podróży powrotnej z Norwegii, gdzie ostatnio startowaliśmy. We wtorek lekki trening - trzy godziny na rowerze. Środa - to spokojna jazda, tak dla rozluźnienia po ciężkim starcie w Norwegii.

Od piątku do soboty znowu wytężona praca i ciężki trening przed startem. W niedzielę więcej odpoczynku i luzu. Kolejny poniedziałek i kolejna podróż - do Krakowa, gdzie już 12 czerwca początek Małopolskiego Wyścigu Górskiego. Start odbędzie się na Rynku, a to działa na wyobraźnię i dodatkowo motywuje.

Ten wyścig dla całej naszej ekipy kolarskiej ActiveJet Team jest bardzo ważny, ponieważ można zdobyć w nim punkty do klasyfikacji UCI. Ma też szczególne znaczenie dla mnie - stanowi pierwszą kwalifikację do tegorocznego Tour de Pologne. Już przed sezonem założyłem sobie, że to start w imprezie Czesława Langa jest dla mnie priorytetem. By udało się w nim wystartować, trzeba dobrze zaprezentować się na trasie Małopolskiego Wyścigu Górskiego. Miejsce w pierwszej trójce bardzo przybliży mnie do realizacji mojego celu.

Po rywalizacji w Małopolsce mamy pięć dni przerwy. Później czeka nas Memorial J. Grundmanna i J. Wizowskiego. Zaraz po tym wyścigu rozpoczynają się mistrzostwa Polski w Sobótce, na których mam coś do udowodnienia. W zeszłym roku startowałem jeszcze w kategorii młodzieżowca i nastawiałem się bardzo na medal. I to na złoty krążek. Niestety, skończyło się wielkim rozczarowaniem. Nie zdobyłem medalu, co mocno przeżyłem. Mój smutek był tym większy, że Sobótka zawsze dobrze mi się kojarzyła. Byłem w bardzo dobrej formie, a i trasa mi pasowała. Wyścig ułożył się dla mnie fatalnie i skończyło się tylko czwartym miejscu.

Teraz chcę wziąć rewanż. Wiem, że o zwycięstwo będzie bardzo ciężko, bo mistrzostwa Polski rządzą się swoimi prawami. Konkurenci będą mieli przewagę liczebną - wystawią 15 zawodników, my tylko siedmiu. Oczywiście nie zabraknie zawodników ze światowej elity. Wiadomo Rafał Majka czy Michał Kwiatkowski przyjadą tylko w jednym celu, żeby wygrać. To absolutna czołówka, która przecież liczy się nie tylko w Polsce, ale także w światowym peletonie. Walka z nimi to już sama w sobie wielka przyjemność. Trasa jest selektywna, a dystans bardzo długi. Będzie ciężko, ale wierzę w nasz zespół. Medal jest w naszym zasięgu. 

O mnie

ksywka
Franek
największy sukces
Zwycięstwo w Pucharze Uzdrowisk Karpackich
marzenie
Mieć szczęśliwą rodzinę, dom i zarabiać na życie jeżdżąc na rowerze
więcej

Autorzy