BLOG / Paweł Franczak

Franczak: podsumowanie sezonu – cz. II

Druga połowa sezonu 2016 była dla mnie słodko-gorzka z naciskiem na to drugie. Kontuzja i ogromny zawód na Tour de Pologne była dla mnie ciężkie, ale liczę, że nauka wyniesiona z tych porażek zaprocentuje w najbliższym czasie.

Niestety, były też gorsze momenty, a najgorszy wypadł tuż przed mistrzostwami Polski. W czerwcu na Małopolskim Wyścigu Górskim nabawiłem się kontuzji kolana. Była ona na tyle poważna, że nie było mowy o jeżdżeniu na rowerze, a i chodzić praktycznie też nie mogłem. Byłem naprawdę załamany i to poważnie, bo pierwszy raz w życiu przydarzyła mi się sytuacja, że nie mogę nic zrobić sam, nic nie zależy ode mnie. Rwałem się na rower i chciałem jak najszybciej na niego wsiąść, ale ból był nie do zniesienia. Nie życzę tego nikomu. Szczęście w nieszczęściu, że trafiłem na pomoc świetnego specjalisty. Dr Ficek zajął się mną i udało mi się wsiąść na rower w piątek, czyli zaledwie dwa dni przed mistrzostwami Polski. Wystartowałem, ale w ogóle nie byłem w stanie walczyć i skupiłem się na pomocy koledze z grupy.

Zaraz po mistrzostwach wróciłem do formy i udało mi się wygrać pierwszy etap, a także klasyfikację punktową Wyścigu Solidarności i Olimpijczyków. Niestety tam po raz kolejny dopadł mnie pech. Leżałem w kraksie, a Tour de Pologne zbliżał się wielkimi krokami. Ja dość mocno się poobijałem, przez kilka dni miałem sporą gorączkę i to wszystko rzutowało na moją dyspozycję podczas TdP, gdzie przyszło spore rozczarowanie. Chciałem tam osiągnąć dobry wynik, a nie zrobiłem nic i ten wyścig określam jako najgorszy moment sezonu 2016. Na pocieszenie w sierpniu wygrałem Memoriał Henryka Łasaka.

Reasumując – w sezonie 2016 trzy razy przyjechałem pierwszy na metę i zdobyłem największą liczbę punktów UCI w mojej karierze, ale było też kilka mankamentów, dlatego nie mogę zakwalifikować tego roku jako mojego najlepszego. I chyba jak co roku – wiele się nauczyłem, parę rzeczy zrozumiałem i mam nadzieję i dużą wiarę w to, że w 2017 roku to zaprocentuje, szczęście będzie mi towarzyszyć, a ja stanę się lepszym zawodnikiem.

O mnie

ksywka
Franek
największy sukces
Zwycięstwo w Pucharze Uzdrowisk Karpackich
marzenie
Mieć szczęśliwą rodzinę, dom i zarabiać na życie jeżdżąc na rowerze
więcej

Autorzy