Niedługo będę wiedział, kiedy wrócę na szosę.
Rehabilitacja powoli dobiega końca, moje samopoczucie jest coraz lepsze. W najbliższych dniach przekonam się, czy mogę powoli wracać na szosę, czy potrzebuje jeszcze trochę czasu na przystosowanie do agresywnej, szosowej pozycji.
Ok. Z tym samopoczuciem trochę przesadziłem. Tydzień temu dostałem zielone światło do ćwiczeń na siłowni i zmieniłem pozycję w rowerku spinningowym na taką, która jest bliższa mojej szosowej. Ale zamiast zacząć już względnie mocno trenować, rozchorowałem się i znowu wróciłem do łóżka. Na szczęście to tylko drobne przeziębienie. Jasne, zdaję sobie sprawę, że muszę spokojnie podejść do tematu i zaleczyć je na sto procent, żebym nie borykał się z osłabieniem organizmu. W innym wypadku moje plany powrotu mogłyby zostać pokrzyżowane.
W międzyczasie w gliwickim sklepie Treka buduje się mój rower treningowy. Jak już stanie na kołach przeprowadzę próbę generalną i tak jak pisałem, ocenię ile jeszcze pracy przede mną do powrotu na trasę. Także macie podwójne powody do trzymania kciuków- obym szybko wyzdrowiał, a nowa pozycja była łaskawa dla moich pleców