Trenażer czy rolka kolarska? Trudność z wyborem odpowiedniego urządzenia do ćwiczeń często się powtarza. Jedno i drugie ma swoje zalety, ale ze względu na rodzaj kolarstwa czy treningu, nie każdemu będzie pasować.
Żeby rozwiać wątpliwości zapamiętajmy sobie: na rolce kolarskiej lepiej wykonywać treningi szybkościowe, trenażer sprawdza się bardziej przy treningach siłowych. Do zestawu dochodzą jeszcze rolki z obciążeniem, o których słyszałem wiele dobrego. Mimo to powstrzymam się o recenzji. Sam nigdy na tym nie trenowałem więc zostawię ten temat.
Najważniejsze dla mnie aspekty trenażera to:
Łatwe składanie i rozkładanie, tak aby przygotowanie roweru do treningu przebiegło szybko i sprawnie, bez zbędnego mocowania się.
Dobry trenażer musi też być cichy. Znam takie, co głośno huczą i chociaż ja nie mam z tym problemu, to osoby w naszym otoczeniu mogą się już irytytować.
Odpowiednie obciążenie. Na dobrych trenażerach można rozwijać moc do 2 tysięcy watów, to bardzo istotne jeżeli ktoś z pomocą tego urządzenia planuje kompleksowe przygotowania w okresie zimowym, lub musi bardzo solidnie się rozgrzać.
Kilka słów o rolce. Niewątpliwie jej dużą zaletą jest możliwość pilnowania techniki na wysokiej kadencji. Zwłaszcza w okresie jesienno - zimowym, kiedy pogoda nie pozwala wyjść na rower, a nasze obciążenia treningowe sprowadzają się do lekkich przejażdżek warto wskoczyć na rolkę i przypomnieć sobie podstawowe ruchy w kolarstwie. Rower na rolce jest dużo delikatniejszy, przez co dużo bardziej narażony na różnice w skoku. Za młodych lat, chłopak ode mnie z klubu tak bardzo rozpędził się na rolce, że... został katapultowany kilka metrów dalej prosto w regał z farbami.
Na pewno ćwiczenia na rolce są bardzo fajne i urozmaicone. Mimo wszystko, jest to przyrząd przygotowany głównie z myślą o kolarzach torowych, którzy ścigają się na wysokich kadencjach i muszą szybko rozgrzać nogę. Natomiast szosowcom zdecydowanie rekomenduję trenażer.