BLOG / Paweł Bernas

Bernas: jak spakować rower przed podróżą samolotem?

Odpowiednie pakowanie roweru to zawsze duże wyzwanie. Nawet zawodowi kolarze przekonali się na własnej skórze, co może stać się z rowerem po niedokładnym zabezpieczeniu. Na bazie własnych doświadczeń, podzielę się z Wami kilkoma, przydatnymi wskazówkami na ten temat. 

Jak lecimy zagranicę bardzo ważne jest dobre zabezpieczeniu roweru. Na lotnisku nikt nie będzie z nim  cackał ani dobrze obchodził. Kilka razy widziałem, jak po oddaniu bagaży, rower jest przerzucany przez wózki i leci sobie razem z innymi bagażami. Pamiętam sytuację Adriana Kurka,  który w 2011 roku doleciał na zgrupowanie ze złamanym pojazdem... Ja rok temu nie postarałem się przy pakowaniu, a finał był tego taki, że przy finiszowaniu, wypadło tylne koło i wytraciłem prędkość na asfalcie. 

Zabezpieczenie roweru przed podróżą powinniśmy zacząć od dobrania kartonu o odpowiednim rozmiarze. Można też kupić dobry sak, ale karton jest opcją budżetową i wcale nie gorszą. My dla przykładu, dostawaliśmy specjalne opakowania od Treka i w porównaniu z sakiem nie dostrzegłem żadnej różnicy. Rama była spięta w swoje miejsce, kolo miało swoje miejsce przepchane gąbkami. Dlatego polecam udać się do sklepów Treka i poprosić o karton Project ONE.  To seria customowa, w której wszystko jest dostosowane do potrzeb i życzeń klienta. W środku zawsze znajdziemy dużo miejsca. 

Jak już mamy karton, przystępujemy do rozbiórki roweru. Ściągamy kierownicę, mostek z kierownicą razem i pedały. Gdy mamy duży rower, to samo robimy z siodełkiem. Pomogą na tym  specjalne narzędzia.  Klucze "czwórka i "piątka" oraz imbusowe spokojnie załatwią sprawę, a pedały zawsze odkręcamy większym. Pierwsza do kartonu wchodzi rama, którą powinniśmy położyć kierownicą do góry tak, żeby widzieć widelec ramy. Jak już rama leży płasko, widelec też musi leżeć płasko, byle nie wzdłuż konstrukcji. Obrócony sprawia, że mamy duży luz. Potem bierzemy spinki i spinamy ramę kartonu, następnie wrzucamy gąbki i upychamy w je w ramę w miejscu, gdzie znajdują się koła tak, żeby ochronić najważniejsze części roweru. Nie jest to jakaś wielka łamigłówka.

W żadnym razie nie możemy zapomnieć o obklejeniu całego roweru, żeby konstrukcja nabrała sztywności. Najlepiej użyć taśmy klejącej wodoodpornej i pokryć wszystkie kanty, krawędzie, miejsca styku.  Jest to dosyć ważne. Zdarzyła mi sie nieprzyjemność Włoszech, kiedy nie obkleiłem roweru, karton się rozpadł i dostałem swój wehikuł w kawałkach.  Co najgorsze, wszystko działo się przed wyścigiem...

Po spakowaniu roweru, powinniśmy kilka razy potrząsnąć kartonem. Jak się nic nie rusza - zrobiliśmy to dobrze. Jak słychać telepanie  - mamy zły znak. Prawdopodobnie w kartonie są puste przestrzenie, przez które rower może zostać dognieciony. Wtedy wystarczy niewielki ruch i pęknięcie widelca albo ramy mamy jak w banku. Co musimy zrobić? Rozpakować, zapełnić dokładnie karton, zapakować i powtórzyć test. Ostrożności nigdy za wiele, a lepiej nad tym dłużej przysiąść niż potem walczyć z problemami.

O mnie

ksywka
Berni
największy sukces
Wygrany etap Tour of China I
marzenie
World Tour
więcej

Autorzy