Na moim blogu możecie poznać wyniki konkursu, którego stawką był strój kolarski ActiveJet Team. Ktoś z Was będzie miał się czym chwalić na trasie. I nie chodzi tutaj tylko o formę :)
Sezon prawie skończony, ostatnio mam więcej wolnego czasu, stąd dość szybko ogarnąłem konkursowe sprawy. Żeby mieć szansę powalczyć o strój ActiveJet Team, bidon i smycz na klucze, należało pochwalić się swoim największym osiągnięciem w kolarstwie. To, które uznałem za najbardziej heroiczne, wygrywało.
Herosów było oczywiście sporo, ale najmocniej trafił do mnie sukces Tomka Garbowicza. Przeczytajcie, bo warto:
"Mam 47 lat i co dzień dojeżdżam do pracy mam kolazowke 7 letnią za1200zl.Krossa Vento 12KG.W 2014zdecydowalem się wystartować w wyscigu na 150km w Łasku .200 metrów od startu dostałem z łokcia od gościa któremu chyba zagrazalem.Oczywiscie gleba ,kolano,łokieć krwawiacy ale najgorsze to że kapec i zkrzywione przód koło, chwilę mi zajęło wymiana detki (dobrze że woże zawsze dwie) i w miarę wyprostowania koła choć obijalo się o gumy hamulca. Stwierdziłem że nie po to tu przyjechałem żeby po 200m schodzić. Dojechałem i nawet dużo osób udało mi się wyprzedzić na moim podskakujacym rowerku.Co prawda nie dogonilem goscia który mnie walnął ale doszedłem po zdjeciach.Taki mój to był sukces że się nie poddalem i byłem z tego dumny. " .
Tomek, gratuluję Ci ambicji i nieustępliwości. Mam nadzieję, że dalej będziesz dawał z siebie wszystko. Podeślij adres do wysyłki na prywatną wiadomość na Facebooku. W kilka dni podeślę nagrodę.
A co do reszty - wkrótce następne konkursy i kolejne okazje na nagrody :)