BLOG / Paweł Bernas

Bernas: podium na powrót, ale to wciąż nie to

Chwilowa pauza do ścigania chyba wyszła na dobrze. Wstydu nie przyniosłem, trzecie miejsce cieszy, ale szczyt formy jeszcze nie nastąpił i nie wiem, czy nastąpi w tym sezonie. 

Na ostatnim Cyklo Gdynia nie sposób było się nudzić i jechać spokojnie.  Na trasie cały czas coś się działo.  Ostry deszcz, skoki, akcje, odjazdy, a my w tym całym bałaganie potrafiliśmy się świetnie uzupełniać i walczyć o najlepsze miejsca. W każdym poważnym odjeździe, zawsze kręcił się ktoś z naszych. Wyścig rozstrzygnęła między sobą trójka uciekinierów, która oderwała się od reszty po setce kilometrów.  Dobrze, że tak się stało, bo wśród śmiałków była też moja skromna osoba. Zająłem trzecie miejsce, czyli nienajgorzej jak na powrót, ale zwycięstwo miałem w zasięgu. W końcówce czegoś zabrakło - chyba kondycji, ponieważ czułem się trochę zmęczony kilometrami, jakie miałem w nogach.

Po przerwie od ścigania pokazałem się z dobrej strony. Niestety nie można tego nazwać optymalną formą. Do szczytówki ciągle daleko i wątpię czy osiągnę najlepszy poziom w ostatnim miesiącu sezonu. Na pewno mogę optymistycznie patrzeć w przyszłość. Z taką jazdą jestem w stanie przynieść chłopakom wartościową pomoc, a kiedy tylko nadarzy się okazja, zamieszanie w czołówce będzie jak najbardziej możliwe.

W niedzielę chłopaki startują w Sztokholmie.  Ja nie jadę przez kumpla, który złożył propozycję nie do odrzucenia i zaprosił na wesele.  Będzie trochę czasu na odpoczynek i przygotowania do następnych zmagań.  

O mnie

ksywka
Berni
największy sukces
Wygrany etap Tour of China I
marzenie
World Tour
więcej

Autorzy