Mimo drobnych kłopotów, wróciłem po przerwie do treningów.
Jak już pisałem, po nieudanym występie na Czech Cycling Tour postanowiłem odstawić rower na tydzień, żeby całkowicie poświęcić się regeneracji. Spokojny powrót do pracy zaplanowałem na poniedziałek, od delikatnej przejażdżki We wtorek pogoda nie pozwoliła wyjść na zewnątrz, ale nie odpuściłem i przejechałem kilka kilometrów na trenażerce. Wszystko układało się powoli ok, nagle w środę rano obudziłem się z bólem gardła. Kompletnie nie wiem, w czym może leżeć przyczyna dolegliwości, bo zdrowia pilnowałem raczej wystarczająco. Przepocenie, przemarznięcie na pewno nie wchodzą w grę, ba nie piłem nawet zimnych napojów.
W środę odpuściłem trening, na szczęście w czwartek było już w porządku i mogłem skupić się na pracy. Dobrze, że w ostatnich dniach nie mam tak napiętego kalendarza. Jest wystarczająco dużo czasu na powrót do optymalnej dyspozycji i przygotowanie do ostatnich tygodni sezonu. Nasz sztab sportowy sprawił, że na pewno nie będziemy się nudzić. Klasyk w Niemczech, etapówka w Czechach, do tego parę wyścigów w Polsce. Będzie szansa na zakończenie sezonu dobrym akcentem.
