…na chwilę.
Podczas Czech Cycling Tour ponownie spisałem się poniżej oczekiwań. Wspólnie z trenerami zadecydowaliśmy, że nie ma sensu kontynuować takiego stanu rzeczy. Najwyższy czas wreszcie porządnie odpocząć! Plan na bieżący tydzień to zero treningów, zero przejażdżek, tylko regeneracja. Jak się można domyślić, nie pojadę również w dwóch weekendowych wyścigach. Do pracy mam zamiar wrócić w przyszłym tygodniu. Na wrzesień jest zaplanowanych kilka interesujących startów. dla których warto odzyskać optymalną dyspozycję.
Pewnie zastanawiacie się, skąd u mnie tak nagły zjazd po całkiem niezłych miesiącach. Myślę, że w czasie przerw od ścigania, zabrakło miejsca na odnowienie organizmu. Gdzieś po drodze trenowałem za ciężko i ciało zaczęło się buntować. Cóż, będzie nauczka na następne lata.
Mojego występu w Czechach nie ma sensu komentować. Cieszę się, że mimo mojej niedyspozycji, drużyna pojechała znakomicie. Zaczęliśmy od szóstego miejsca w drużynowej jeździe na czas. Możemt być tylko zadowoleni, bo w aktualnym składzie startowaliśmy po raz pierwszy, a wcześniej nie zaliczyliśmy nawet jednego wspólnego treningu. Choć sporo aspektów wymaga dopracowania, uniknęliśmy problemów technicznych. Myślę, że jak trochę potrenujemy, drużynówka stanie się naszym atutem.
Na uznanie zasługuje jazda chłopaków na etapach. Na drugim Paweł Franczak świetnie finiszował z grupy na drugim miejscu. Na trzecim, najtrudniejszym etapie Michał Podlaski zabrał się w odjazd. Na koniec mieliśmy w ucieczce Kamila Gradka. Spełniliśmy właściwie wszystkie założenia z odprawy. Na ile mogłem, na tyle pomagałem chłopakom. Liczę, że chwila relaksu sprawi, że na trasie znów zobaczymy dawnego Bernasa :)