Słowo o moich treningach w okresie wolnym od wyścigów.
Zaraz po Wyścigu Solidarności, pojechałem na dwutygodniowe zgrupowanie do Livigno we Włoszech, potrenować trochę na spokojnie. Dużo kręciłem za motorem na wysokości, stopniowo dokładając obciążenia. Cała praca odbywała się w cyklach 3-dniowych od 3 do 5 godzin jazdy dziennie. Dołożyłem do tego jeszcze ćwiczenia ogólnorozwojowe i masaż. Po powrocie, kilka dni spędziłem w domu i poleciałem na Majorkę. Przez kilka kolejnych dni systematycznie zwiększałem obroty, pobudzając organizm do życia przed Tour de Pologne. Ostatnie 2-3 dni przed wyścigiem będą już luźne z myślą o pełnej regeneracji przed startem.