Lato już niedługo, od kilku tygodni mamy w Polsce ciepło i pewnie niejeden z Was śmiga już na rowerze częściej niż zazwyczaj. Pamiętajcie jednak, że treningi w upale niosą pewne zagrożenie dla zdrowia, przed którym warto się osłonić.
Kiedy chcemy trenować przy bardzo wysokiej temperaturze, musimy przede wszystkim wbić sobie do głowy, że w takich okolicznościach nie ma mowy o nadmiernym forsowaniu organizmu. Sama jazda w upale jest już bardzo dużym szokiem dla organizmu. W związku z tym powinniśmy wprowadzać się w jazdę bardzo powoli i nie przejmować tym, że chwilowo jesteśmy trochę słabsi. To normalna reakcja, organizm musi poradzić sobie z nowym otoczeniem, co wymaga czasu, a od nas samych również cierpliwości.
Tego typu aklimatyzacja przebiega różnie. Sam mieszkam na Majorce, gdzie słupek rtęci zawsze skacze wysoko, zatem jeśli nagle zrobi się upalnie, organizm nie odczuje kolosalnej różnicy. Gorzej jest w Polsce. W naszej strefie klimatycznej występują częste skoki temperatur. Jednego dnia mamy 15 stopni, drugiego możemy mieć już 30, a układ człowieka zwyczajnie nie nadąża.
Mózg musi przyzwyczaić się do upałów. Nie jest żadnym wstydem zmniejszyć obciążenie o 10-20 procent czy obniżyć progi. W przeciwnym razie szybko się zajedziemy i zamiast pożytecznego treningu, będziemy po prostu dyszeć z przemęczenia.
W gorących warunkach nie możemy zapominać o odpowiedniej diecie nastawionej na dobre nawodnienie. W trakcie treningu powinniśmy bardzo dużo pić i uzupełniać wszelkie niedobory płynów, a po zejściu z trasy zjeść dodatkowo dużo warzyw.
Skutkiem treningów na pełnym Słońcu jest opalenizna. Niestety często wiążą się z tym poparzenia, które następnego dnia mogą dać się we znaki i bardzo przeszkadzać podczas wykonywanych czynności. Nie pozostaje nic innego jak się zabezpieczyć. Zanim więc wyjdziemy na rower posmarujmy się porządnie kremem z filtrem i uchrońmy przed niepotrzebnymi niedogodnościami.