Przed nami jeden z najtrudniejszych wyścigów w tym sezonie.
Na Fiordach wystąpię dopiero pierwszy raz i tak naprawdę nie wiem czego się spodziewać. Z pewnością czeka nas z najsilniej obsadzonych wyścigów w tym sezonie. Zgłosiło się wiele mocnych ekip kontynentalnych i worltourowych, a to już samo w sobie, oznacza zwiastuje ostrą rywalizację.
Oprócz mocnej konkurencji, sama trasa wyścigu wygląda na dość selektywną. Dominują pagórki oraz strome, kręte podjazdy góra- dół. Nie jest to może Chorwacja, gdzie do pokonania był 25-kilometrowy podjazd, w Norwegii cała trudność rozkłada się między kilka mniejszych, ale częściej występujących wspinaczek.
W porównaniu z Klasykami Wyszehradzkimi czy Grodami, Fiordy prezentują dużo wyższy poziom. Nie zanosi się na wyścig, w którym będziemy rozdawać karty jak ostatnio. Musimy się nastawić, że jedziemy z najlepszymi i uzyskane wyniki nie do końca będą zgodne z wymarzonymi.
Mimo to, na start wyjedziemy z czystym sumieniem. Każdy zrobił to co miał do zrobienia. Jesteśmy w pełni przygotowani i zrobimy wszystko, żeby zaprezentować się jak najlepiej na trasie i nie przejechać wszystkich etapów anonimowo.