Klasyki Wyszehradzkie to w głównej mierze walka z górami, czyli terenami nie do końca przez nas uwielbianymi. Ze swojej strony chciałbym pomóc chłopakom w wyprowadzeniu na jak najlepsze pozycje. Ot, taki rewanż za nieocenione wsparcie podczas "Grodów".
Częstotliwość z jaką bierzemy udział w kolejnych wyścigach jest już dla nas chlebem powszednim. Niemniej osobiście wolałem się zregenerować po ciężkiej etapówce w Chorwacji, dlatego odpuściłem dwa klasyki w pierwszych dniach maja. Kilka dni później pojechałem wypoczęty w "Grodach" i wszyscy widzieliście jaki był tego efekt ;)
Po "Grodach" niespecjalnie forsowałem tempo na treningach. Raz tylko spędziłem na rowerze kilka godzin, generalnie starałem się odprężyć, gdyż jestem w na tyle dobrej formie, że powinienem sobie poradzić.
Do weekendowego startu podchodzę z dużym spokojem. Musimy uważnie obserwować wydarzenia na trasie i trzeźwo oceniać sytuacje, która może okazać się dynamiczna i dosyć nieprzewidywalna. Ekipy z konkurencji prezentują raczej poziom taki jak my, ale sam kształt terenu jest już bardziej wymagający w zestawieniu z "Grodami". Każdy musi więc odegrać swoją rolę. Jako zespół upatrujemy szansy przede wszystkim w zawodnikach obytych z górskimi szlakami. Postaram się im pomóc w uzyskaniu jak najlepszego wyścigu i zrewanżować za świetną robotę w "Grodach".