Najwyższa pora podsumować Tour of Croatia. Ogólnie - bardzo pozytywnie. Podium w Eurosporcie zaliczone, jest dobry prognostyk przed kolejnymi wyścigami. Teraz tylko trenować i walczyć o więcej.
Tour of Croatia oceniam mocno na plus. Fajna organizacja, super atmosfera, dobrze nam się ścigało, wszyscy mieliśmy trochę zabawy. Do śmiechu nie było tylko na trzecim etapie z trudnym podjazdem. Dla nas to było coś niespotykanego, gdyż wcześniej nie mieliśmy okazji zmierzyć się z tak wymagającymi wspinaczkami. Przed etapem ustaliłem z Darkiem Bigosem i Piotrkiem Kosmalą, że raczej będę oszczędzał siły. Powiedziałem sobie szczerze - forma, w jakiej teraz jestem, nie pozwalała mi pokonać wspinaczki na dobrym poziomie, nie wspominając o miejscach w czołowej dziesiątce. Stwierdziłem, że o miejsca w drugiej dziesiątce nie ma co się zabijać. Wolałem pojechać na spokojnie, by nastawić się na kolejny, krótszy etap, na którym była szansa, że odjazd dojedzie do samej mety. Taktyka okazała się słuszna. Zaatakowałem w odpowiednim momencie i oderwałem się od peletonu. Dzięki dobrej wspólpracy w odjeździe, dojechaliśmy do mety, a mi udało się zająć drugie miejsce.
Jedynego, czego trochę żałuję to ostatniego odcinka. Zająłem 24.mejsce, mogłem pojechać lepiej, ale nie czułem świeżości w nodze po poprzednim dniu. Tak czy inaczej jestem zadowolony. Kolejny start zaplanowałem od 6 maja, na 4-etapowy Szlak Grodów Piastowskich.