O budowaniu pewności siebie z kolarskiego punktu widzenia.
Punktem wyjścia w budowaniu pewności w sporcie powinno być stawianie celów możliwych do zrealizowania. Dlatego starajmy się unikać mierzenia w konkretny wynik. Lepiej skupić się na środkach, które doprowadzą do sukcesu. Zamiast deklarować: "Chcę wygrać wyścig" wmawiajmy sobie: "Mój cel to przejechać podjazd w pierwszej grupie, żeby potem mieć lepsze położenie przed finiszem". Jeżeli po kolei przebrniemy przez wszystkie założone etapy, od razu zwiększymy swoje szanse na końcowe powodzenia.
Najgorsze co możemy zrobić po porażce to załamać się. Klęska ma nie być dla nas ciosem, lecz lekcją, z której musimy wyciągnąć wnioski. Prócz tego zawsze starajmy się wyciągnąć kilka pozytywów choćby miały to być nie wiadomo jakie banały. Powtarzajmy sobie: "Poszło źle, ale chociaż była dobra pogoda". Nie mówię, żeby zacząć bujać w obłokach, tylko spojrzeć na wszystko z innej perspektywy. Stawiajmy sobie cele zadaniowe, które doprowadzą do poprawy, a ich spełnienie pozwoli w przyszłości powalczyć o coś więcej. To powinno stanowić doskonałą motywację do dalszej pracy.