Grande Premio Internacional do Guadiana - niech się zacznie. Ledwo mija pierwszy tydzień marca, a dzisiaj przede mną drugi wyścig w nowym miesiącu.
Jesteśmy w pełni przygotowani. Wyjątkowo mieliśmy okazję wcześniej zobaczyć dokładnie profile tras. Pierwszy etap będzie płaski, czyli coś w sam raz dla naszego sprintera Konrada Dąbkowskiego, którego postaramy się rozprowadzić w miarę możliwości.
Na drugim odcinku, na przeszkodzie stanie kilka gór, na szczęście niewysokich i mało wymagających. Z drugiej strony po Classica de Loule zostałem uświadomiony, że wzniesienia wcale nie muszą być wysokie, żeby stanowiły barierę trudną do przebycia. Gdy wspinaczka jest stroma, trzeba włożyć dużo więcej siły, co dla zawodnika o mojej wadze stwarza pewne problemy, ale dla kogoś o 15 kilo lżejszego, nie jest już niczym szczególnym. Osobiście, podjazdy 7-procentowe jestem w stanie pokonywać sprawnie. Niestety przy krótkich i sztywnych już pojawia się bolączka. Sam nie wiem, czy powinienem nad tym bardziej potrenować i dążyć do doskonałości czy kategorycznie dać spokój. Nie mogę przecież skupiać się na wszystkim.
W trakcie Grande Premio Internacional do Guadiana, jako ekipa chcemy głównie popracować nad zgraniem zespołu, komunikacją na ostatnich kilometrach etapu, zbudować wzajemne zaufanie i współpracę. Postaramy się wyeliminować przytrafiające się błędy i po prostu dać z siebie 100 procent, aby do każdego kolejnego startu przystępować w dobrych nastrojach.