Ostatnie dwa miesiące, były dla mnie okresem wytężonej pracy. Przygotowania przedsezonowe, to bardzo ważny okres. Trzeba przepracować go ciężko i sumiennie, aby nie mieć problemów kondycyjnych podczas sezonu. Przygotowania takie mają wiele elementów. Należą do nich między innymi treningi rowerowe, siłowe, regeneracja czy dieta.
Trener zlecał nam przejechanie określonej trasy na terenie płaskim lub górzystym. Trasy były oczywiście zróżnicowane, ale miały podobną długość i średnio pokonanie każdej zajmowało około sześć godzin. W treningach towarzyszył mi na początku Kamil Gradek, ale jeździłem też sam. Równym tempem pokonywaliśmy mniej więcej połowę trasy, po czym zatrzymywaliśmy się na postój. Oczywiście nie ze względu na zmęczenie, takie było założenie.
Siadaliśmy aby napić się kawy, zjeść ciastko, przerwę wykorzystywaliśmy również w celu uzupełnienia bidonów, po czym ruszaliśmy w dalszą drogę. Aby zmieścić się w zaleconym czasie. Miejsca na postój starałem się wybrać czasem pod kątem krajobrazów, bowiem Majorka to naprawdę piękne miejsce. Pogoda oczywiście dopisywała. W zasadzie codziennie piękna, słoneczna pogoda, zachęcająca do pracy. Nie ma nic przyjemniejszego, niż jazda na rowerze przy dobrej pogodzie.
Ważne było, aby zmieścić się w zaleconym przez trenera czasie. W takim treningu najważniejsza jest systematyczność, więc nie forsowałem tempa na końcowych odcinkach. Istotne było wykonanie trasy w w miarę równym tempie. Treningi
szybkościowe były zaplanowane na późniejszy okres przygotowań. Szczerze przyznam, że jestem pozytywnie zaskoczony swoją formą. Wszystko idzie naprawdę dobrze i nie mam problemów z wykonywaniem planów treningowych. Poza tym ćwiczę regularnie na siłowni, ale o tym napiszę w kolejnym wpisie.