Kontuzja to bez dwóch zdań największa zmora sportowca. Nawet porażka w rywalizacji nie potrafi tak sfrustrować jak uraz, na który nic nie możemy sami poradzić. Jeżeli jednak chcemy uprawiać sport, musimy sobie zdać sprawę, że na tym polega nasze ryzyko zawodowe. Przy odpowiednim podejściu, przerwa spowodowana kontuzją może okazać się całkiem dobrą lekcją.
Będąc zawodowym sportowcem, pracujesz codziennie na swój sukces. W ciągu roku niewiele mamy dni bez choćby jednej, kilkukilometrowej przejażdżki. Regularny trening staje się nawykiem, naturalną koleją codziennych obowiązków. Sumiennie podchodząc do obowiązków, ciężko wyobrazić sobie dzień pozbawiony jazdy. Nagle przychodzi kontuzja i nie jesteśmy w stanie dalej ćwiczyć. Gdy diagnoza nie jest za ciekawa, a pauza trochę potrwa, musimy nagle odmienić swój styl życia. W porządku dnia, pojawia nam się pustka. Zamiast treningów, są rehabilitacje, albo co gorsza, siedzenie na kanapie. Najgorzej kiedy, tak jak ja w początkowym stadium swojego urazu, w ogóle nie możesz się poruszać, a każda część ciała boli jak cholera. Tak, to zdecydowanie jedna z tych rzeczy, której nie życzymy drugiemu człowiekowi.
Zabrzmi to pewnie banalnie. Niektórzy stwierdzą, że łatwiej napisać, trudniej zrobić, jednak pierwsze co musimy zrobić to… zachować zimną krew. Wiem, że pewnie jest Ci cholernie ciężko, ale musisz zacisnąć zęby. Decydując się na życie sportowca, nikt Ci nie powiedział, że będzie łatwo. Kontuzja to po prostu kolejny, wpisany w karierę sportowca etap, któremu trzeba stawić czoło. Wytrwałość, cierpliwość, konsekwentnie realizowane zalecenia specjalistów i uczęszczanie na rehabilitacje – tylko w ten sposób możesz się naprawić. Wówczas każdy kolejny krok do powrotu będziesz traktować jak zwycięstwo czy etap zakończony w czołówce.
Podczas kontuzji, po prostu nie możesz się poddawać. Musisz być walczakiem i nie dać się monotonii. Ona potrafi przytłoczyć, ale Ty musisz znaleźć na to sposób. Planuj swój dzień, rób rzeczy, na które wcześniej nie mogłeś sobie pozwolić. Załatw sprawy związane z edukacją, nadrób zaległości towarzyskie. Możesz pozwolić sobie w życiu na pewną odmianę, a to w jakiś sposób odświeży Cie psychicznie i pozwoli zapomnieć o problemie. Choćby na chwilę.
W sporcie nieraz mówi się: prawdziwych przyjaciół poznajesz, gdy jesteś kontuzjowany. Coś w tym jest. Rzeczywiście wsparcie bliskich, znajomych i zespołu w trudnym momencie jest ważne. Dzięki nim nie walczysz z przeciwnością w samotności. Oni walczą razem z Tobą, pomagają Ci. Pomogą cenną poradą, dodadzą otuchy dobrym słowem. Jak uprawiasz sport zespołowy jak kolarstwo cały czas możesz poczuć się częścią drużyny, nawet jeśli nie jeździsz na rowerze. Tak było w moim przypadku. Wszyscy z teamu Verva Activejet Team sprawili, że ani przez chwilę nie poczułem się odrzucony czy pozostawiony sam sobie. Duchowo jeździłem razem z nimi.
Wbrew pozorom kontuzja w dalszej perspektywie może okazać się cenną lekcją. Pisałem już o tym. Poznajemy lepiej swoje ciało, poznajemy osobiste limity, wiemy w którym momencie popełniliśmy błąd i jednocześnie zdajemy sobie sprawę, że w sporcie nic nie trwa wiecznie. Ktoś kiedyś powiedział, że najcenniejszy moment w życiu to ten, w którym zderzasz się z prawdą. Mogę się pod tym tylko podpisać.