Wiecie już, że trenażer to mój ulubiony przyrząd do treningu stacjonarnego, ale pewnie wiele razy widzieliście kolarzy kręcących na rolce. Jakie ma ona zastosowanie? No i jak poradzić sobie psychicznie z "jazdą w miejscu"?
Ja utrzymuję wersję, że trenażer będzie najlepszym wyborem, gdy z jakichś powodów zastępujemy trening na szosie. Oczywiście innym problemem, ale występuje to przy każdym typie treningu w miejscu, jest obciążenie psychiczne. Kiedyś już pytałem was na Facebooku o wasze odczucia w tej kwestii. Wiadomo – nie zmienia się otoczenie, nie ma zakrętów i wzniesień, czas leci wolniej. Trzeba jednak przyznać, że żyjemy w dobrych czasach, bo technologia pozwala nam o tych niedogodnościach zapomnieć. Mamy telewizor, laptopa albo smartfona – raz, że możemy zająć głowę oglądając na przykład ulubiony film, program czy wyścig, a dwa, że z tymi wszystkimi dobrodziejstwami techniki możemy połączyć nasz trenażer. Na bieżąco mamy dostęp do parametrów. Możemy też aplikować sobie trasy z mistrzostw świata czy Tour de France i wirtualnie je pokonywać, a trenażer sam nas odpowiednio obciąży.
Najważniejsze jednak, żeby podejść do tego pozytywnie, a nie siadać na rower z nastawieniem, że czeka nas dwie godziny nudy.
Nie zapominam o jeszcze jednym urządzeniu do treningu pod dachem, czyli rolce. Jest to jednak przyrząd, z którym nie każdy sobie tak łatwo poradzi i zalecałbym go raczej już osobom bardziej zaawansowanym, startującym w zawodach. Do jazdy na rolce potrzeba po prostu trochę wyższych umiejętności technicznych, niż przy rekreacyjnej jeździe. Problemem jest tu przede wszystkim start i potem utrzymanie się na niej, bo oprócz kręcenia pedałami potrzebny jest też odpowiedni balans ciała. To nie oznacza, że rolka nie ma zalet. Przy finałowej fazie przygotowań pod konkretny start daje nam możliwość wykonania bardzo efektywnego treningu szybkościowego albo na pobudzenie czy „rozjeżdżenie” nogi po ciężkim treningu. Rolka daje możliwość wykonania treningu na wyższej kadencji, nawet takiej, która jest nieosiągalna na szosie w jeździe za motorem czy samochodem. Częściej rolki używają kolarze torowi, gdyż oni na dużych przełożeniach doprowadzają do bardzo wysokiej kadencji i to urządzenie jest im bardzo przydatne, bo tak mogą poprawiać szybkość.