Tydzień zgrupowania na Gran Canarii już za mną. Czuję się świetnie, więc muszę wam trochę o nim opowiedzieć.
Od paru dni jestem już na Gran Canarii, gdzie pracuje na pierwszym przedsezonowym zgrupowaniu. Już na samym początku spotkał mnie pech - na siłowni sztanga spadła mi na iPhone'a i całkowicie zniszczyła i jestem trochę odcięty... Ale to jedyne nieszczęście, które mnie spotkało. Przyleciałem tu we wtorek samolotem z Okęcia. Cała podróż minęła o wiele lepiej, niż się tego spodziewałem jeszcze w fazie planowania w kraju. Po wylądowaniu na Wyspach Kanaryjskich miło zaskoczył mnie właściciel apartamentu, który zarezerwowałem na pobyt. Miałem ze sobą masę sprzętu i trochę martwiłem się, jak właśnie przebiegnie ten transfer z lotniska do miejsca noclegu. Na szczęście wysłano po mnie dużego busa, tak że wszystko bez problemu się zmieściło i przetransportowaliśmy to jak trzeba.
Mój apartament jest naprawdę świetnie położony i czuję się bardzo komfortowo. Warunki pogodowe są doskonałe, codziennie słońce i temperatura od 25 do 30 stopni Celsjusza. Pogoda nie jest więc w stanie pokrzyżować żadnych moich planów treningowych i mogę pracować na 110 procent. Ledwie 200 metrów od mieszkania mam siłownię, tak więc wszystko, co mi potrzebne mam właściwie pod nosem. Dni są długie, więc spokojnie mogę zrobić trening na rowerze, potem siłownię, a na koniec jeszcze mały rozjazd, tak by jak najlepiej wykorzystać ten czas. Jestem naprawdę mega zadowolony, że wybrałem się w tym roku na Wyspy Kanaryjskie i każdego dnia cieszę się na kolejny trening.
Pierwszy tydzień zgrupowania to zawsze wprowadzenie dla organizmu, tak by później wejść już na naprawdę wysokie obroty. Na razie jeździłem dziennie około trzech godzin, a potem robiłem siłownię albo rano pracowałem na ciężarach, a popołudniu to rozjeżdżałem. Na pierwszy tydzień nie szykowaliśmy z trenerem zbyt mocnej dawki, by w drugim i trzecim tygodniu mieć pełnię sił i wtedy "dokręcić śrubę".
Czuję się świetnie i pozdrawiam was wszystkich, a szczególnie moją przebywającą w domu żonę, która jak już wiadomo nie jest tam sama :)