Kawa - to temat bliski wszystkim kolarzom. Jeśli ktoś z was jeździ na rowerze, to nie raz robił sobie przerwę na kawę albo zaczynał od niej wspólny trening. W internecie raz za razem pojawiają się zdjęcia kolarzy z kawą. To nie przypadek, bo ten gorący napój towarzyszy zawodowcom na każdym kroku.
Taki profesjonalny kolarz pije od trzech nawet do ośmiu filiżanek dziennie. To nie żart! Ten napój jest bardzo ważnym elementem w naszej diecie – kawę pijemy przy śniadaniu, po śniadaniu, przed startem, czy nawet w trakcie treningu. Kawa pobudza, podnosi ciśnienie krwi, a co za tym idzie już na starcie mamy więcej energii dlatego dobrze jest wypić ją przed czasówką, etapem czy po prostu przed codziennym treningiem.
W dzisiejszych czasach trudno wyobrazić sobie grupę kolarską, która ma własny autokar, a w nim brakowałoby ekspresu do kawy. To chyba jeden z najczęściej wykorzystywanych elementów wyposażenia tego pojazdu. Ale i bez tego kawa w naszym środowisku jest takim pierwszym pytaniem. Spotykasz kogoś i zawsze po krótkiej chwili pada: „To co, napijemy się kawy?”.
Ja osobiście piję Caffe Boasi, taką jak na zdjęciach na Facebooku i jestem z niej bardzo zadowolony. Dietetycy polecają nam oczywiście takie świeżo zmielone ziarna. Ważny jest też skład mieszanki - powinna ona zawierać 80 procent arabiki i 20 procent robusty. Mam też drugi rodzaj, gdzie arabiki jest 60 procent, a robusty 40.
Staram się całkowicie unikać kawy rozpuszczalnej. Ja preferuję kawę mieloną i taką też polecam do picia wam.