Mistrzostwa Polski to już historia. Wyścig ze startu wspólnego był naprawdę ciekawy i nieprzewidywalny, więc kibice na pewno mogli być zadowoleni. Dla mnie osobiście nie był on tak udany, ale z całych mistrzostw ActiveJet Team przywiózł dwa medale, co trzeba uznać za sukces.
Na wstępie chcę mocno pogratulować medalistom wyścigu ze startu wspólnego, a w szczególności mojemu koledze z zespołu Pawłowi Bernasowi, który zdobył dla naszej grupy brązowy „krążek”. Ja osobiście nie mogę być do końca zadowolony, bo miałem inny cel na ten wyścig niż miejsce, które zająłem, ale sądzę, że wykonałem dużo dobrej roboty, która w przyszłości się opłaci.
Nasz dyrektor założył na ten wyścig taktykę, według której od początku mieliśmy się zabierać w ucieczki, bo może być niespodzianka, że któraś akcja dojedzie do mety i tak rzeczywiście było. Ja miałem czekać raczej na końcówkę, dlatego w pewnym momencie się zawahałem, bo liderzy zespołu CCC zostali w peletonie, był tam też Michał Kwiatkowski i kilku innych mocnych kolarzy dlatego zdecydowałem się zostać, bo myśleliśmy że będą jeszcze roszady w całej stawce. Tak się jednak nie stało i to ucieczka dojechała do mety.
Ogólnie jednak mistrzostwa Polski trzeba zapisać na plus. Razem z grupą ActiveJet Team wywalczyliśmy dwa medale, bo przecież obok Pawła Bernasa srebrny medal w jeździe indywidualnej na czas wywalczył Kamil Gradek. Przed nami kolejne wyzwania i walka o kolejne sukcesy.