BLOG / Michał Podlaski

Podlaski: mój rower - moja maszyna

Nie tak dawno został zaprezentowany nasz rower na sezon 2015. Nie powiem – jestem zadowolony, że znów będziemy jeździć na pojazdach marki Trek. Ważne jest, by czuć, że ma się do dyspozycji sprzęt najwyższej jakości, bo to przecież właśnie wokół tej dwukołowej maszyny toczy się całe kolarstwo.

Zawsze byłem związany z rowerami Trek-a i świetnie się na nich czułem. Nigdy mnie nie zawiodły, choć rower to przecież martwy przedmiot i jakieś defekty zdarzają się wszędzie. Trek Emonda SLR, na którym będziemy teraz jeździć, to najlżejszy rower produkowany seryjnie, bo jego rama (rozmiar 56) waży tylko 690 gramów! Do tego dochodzą najwyższej jakości podzespoły Bontragera i elektroniczny napęd Shimano. Palce lizać, już nie mogę się doczekać startów i treningów na tym rowerze.

Każdy z nas będzie miał do dyspozycji trzy takie rowery. Jeden przeznaczony do treningu i na wyścigi. Drugi to model zapasowy, który podróżuje na dachu samochodu zespołu. Trzeci to specjalny rower do jazdy indywidualnej na czas, dopasowany do użytkownika, ale z niego korzystam rzadziej, bo od tej konkurencji mamy innych specjalistów w naszej grupie.

Czasem ludzie pytają mnie, czy mój rower ma jakieś imię, czy troszczę się o niego w jakiś szczególny sposób, czy rozmawiam z nim. Prawda jest taka, że to bardzo ważny przedmiot w moim życiu, ale nie wiążę się z nim w jakiś emocjonalny sposób. Bardziej traktuję go po prostu jako narzędzie pracy, a na co dzień mówię na niego „moja maszyna”. To właśnie do spółki z tą moją maszyną pokonujemy każdego dnia, tygodnia, miesiąca i roku tysiące kilometrów, by na wyścigach to właśnie moje koła jako pierwsze przejechały przez linię mety.

O mnie

ksywka
Sutek
największy sukces
Górski Mistrz Polski
marzenie
Mistrz Polski ze startu wspólnego
więcej

Autorzy