Po wielkich chwilach związanych z weselem wróciłem na rower i wcale nie poczułem się znużony, a wręcz przeciwnie, dodało mi to jeszcze więcej radości. A do tego zostałem odznaczony wraz z innymi kadrowiczami przez prezydenta Bronisława Komorowskiego, co było dla mnie czymś zupełnie niezwykłym, o czym nie przyszło mi nawet śnić.
W trakcie przygotowań i już po weselu rower zszedł na chwilę na dalszy plan, ale tak naprawdę odczuwałem już trochę głód i tęsknotę za nim. Kilka dni po weselu wsiadłem na niego i przejechałem 100 kilometrów wcale nie jakoś całkiem spacerowym tempem i od razu poczułem się jeszcze lepiej. W kolejnych dniach przygotowywałem się w saunie, więc łączyłem przyjemne z pożytecznym. To że idzie zima na pewno nie oznacza, że kończymy całkiem z treningami. Ale oczywiście obciążenia są już dużo mniejsze i nie obowiązuje mnie jakiś bardzo ścisły plan treningowy, tak jak ma to miejsce w trakcie sezonu, czy na etapie przygotowań do niego.
Na początku tego tygodnia miałem zaszczyt wziąć udział w fantastycznej uroczystości. Razem z reprezentacją Polski, która brała udział w mistrzostwach świata w Ponferradzie, udaliśmy się do Krakowa, gdzie prezydent Bronisław Komorowski odznaczył nas Brązowymi Krzyżami Zasługi. To wspaniałe uczucie, nigdy nawet nie myślałem, że w moim życiu może mnie coś takiego spotkać. Dla mnie to wielki honor i duma, i taka wisienka na torcie, dodatkowa nagroda za udany sezon, zwieńczony złotem Michała Kwiatkowskiego i Biało-Czerwonych na MŚ.
Ale Pan Prezydent również nie został „z pustymi rękami”. Razem z selekcjonerem kadry Piotrem Wadeckim podarowaliśmy mu kolarską koszulkę reprezentacji Polski. Później natomiast wraz z kibicami mieliśmy okazję przejechać się turystycznymi rowerami po Bulwarach Wiślanych. To był naprawdę piękny dzień, który zostanie w mojej pamięci do końca życia.