BLOG / Michał Podlaski

Podlaski: udany weekend klasyków

W weekend pojawiliśmy się na Memoriale Łasaka i Pucharze Uzdrowisk Karpackich. Indywidualnie nie ugrałem miejsca w czołówce, ale odnieśliśmy sukces, bo kolejno drugie i pierwsze miejsce zajął Paweł Franczak. Działo się naprawdę dużo. Muszę powiedzieć wprost – w sobotę dałem trochę ciała, bo nie zabrałem się w tę większą ucieczkę, która uformowała się jak druga z kolei i na rundzie dogoniła prowadzącą grupę. Potem szedł atak za atakiem, a mi jakoś nie udało się zabrać i potem razem z peletonem po prostu dojechaliśmy do końca. Pod koniec próbowałem sam szarpnąć, ale strata była zbyt duża i nic z tego nie wyszło. Koniec końców te dwie ucieczki się połączyły, Paweł Franczak finiszował na drugim miejscu, więc jako zespół możemy być zadowoleni z wyniku. Sukces kolarza jest przede wszystkim sukcesem całej grupy - od pozostałych kolarzy po wszystkich, którzy wokół nas pracują. Ja osobiście trochę zawiodłem, ale takie jest kolarstwo, że nie zawsze wyścig układa się pod ciebie.

W niedzielę walczyliśmy o Puchar Uzdrowisk Karpackich. Czułem się dobrze, więc trzymałem się z przodu i trzymałem się każdego ataku, a podjazdy były naprawdę ciężkie. Była mocna grupa kolarzy z CCC, wyklarowała się też ucieczka z Pawłem Brylowskim i Adrianem Honkiszem. Kiedy dojechaliśmy do prawdziwej „ściany” zabrałem się z Markiem Rutkiewiczem, Tomaszem Marczyńskim i Arkiem Owsianem – wtedy udało nam się dołączyć do ucieczki. Zaczęliśmy współpracować, ale nie układało się to najlepiej i grupa BDC, która ruszyła w pościg dopadła nas. Ten moment dobrze wykorzystał Paweł Franczak, który odskoczył, a w peletonie powstała tak zwana „buła” – jechaliśmy powoli, a przewaga nowej ucieczki wynosiła prawie dziesięć minut. W końcówce nie było już możliwości powalczyć o czołowe lokaty. Cieszę się, że ucieczka z „Frankiem” dojechała do mety (a miała tylko 17 sekund przewagi), a on przejechał linię jako pierwszy.

Puchar Uzdrowisk Karpackich jest zatem nasz, na Memoriale Łaska również poszło nieźle, więc weekend dla ActiveJet Team należy zaliczyć do bardzo udanych. Dla mnie indywidualnie może nie było jakoś świetnie, ale uważam, że przede wszystkim liczy się sukces zespołu, a tego nie zabrakło.

O mnie

ksywka
Sutek
największy sukces
Górski Mistrz Polski
marzenie
Mistrz Polski ze startu wspólnego
więcej

Autorzy