Podlaski: szykuję drugi szczyt formy
Po Wyścigu Solidarności i Olimpijczyków udział w Tour de Pologne stanął pod znakiem zapytania. Wypadłem poza ranking, ale prosperuję dobrą formą i liczę, że selekcjonerzy to zauważą. Prawda jest taka, że choćby na mistrzostwach Polski nie walczyłem o jak najlepszy wynik dla siebie, a o dwa medale dla naszego zespołu, co zresztą nam się udało. Teraz po krótkim odpoczynku szykuję drugi szczyt formy. Cały czas mam nadzieję, że powołanie do kadry narodowej
jednak dostanę. Dlatego mocno trenuję, bo wierzę, że tak się stanie. Wtedy
będzie jeszcze trzeba zintensyfikować przygotowania, wyskoczyć na kilka dni
potrenować w górach, a potem wrócić do domu i naładować baterie. Jeśli osiągnę
swój cel, to wtedy opuszczę wyścig Dookoła Mazowsza. Jedno z drugim nachodzi na
siebie, więc start w obydwu jest niemożliwy. No chyba, że któryś zawodnik będzie
jeszcze potrzebował wyścigowego przetarcia przed TdP to może pojechać w dwóch
pierwszych etapach, a potem się wycofać. Tylko nie wiem, czy taki ruch ma sens
i nie jest zbytnim ryzykiem. Zawsze może przyplątać się jakaś kontuzja i plany
legną w gruzach. Ja osobiście wiem, że na takie posunięcie bym się nie
zdecydował. Wolę w spokoju sam podszlifować formę w górach, bo znam swój
organizm i wiem, jak najlepiej mi się pracuje.
Ostatnie dni to dla mnie trochę odpoczynku. Pięć dni
zupełnie bez roweru. No może trafiła się jedna przejażdżka, ale taka tylko i
wyłącznie rekreacyjna. To pozwala mi odpocząć psychicznie, „wyczyścić” głowę i
nabrać sił na drugą połowę roku. Sezon kolarski nie kończy się przecież na Tour
de Pologne. Czekają nas jeszcze wyścigi w kraju i zagranicą, są też górskie
mistrzostwa Polski, w których będę bronił tytułu. Wtedy będę musiał przygotować
drugi szczyt formy. Chcę wstrzelić się z dyspozycją tak, jak udało mi się to
zrobić podczas MP w Sobótce.