Doceniam to, co ci sportowcy osiągają, bo wiem ile pracy kosztuje zawodowe uprawianie jakiejś dyscypliny sportowej.
Mundial? A kiedy to się zaczęło? Nie wiem nawet kto z kim i kiedy gra. To nie tak, że ich ignoruję, bo w dzisiejszych czasach nie da się uciec przed piłką nożną. Ale tajemnicą poliszynela jest, że kolarze nie przepadają za piłkarzami. Futbol totalnie mnie nie interesuje. Jak mówię, nie wiem co się dzieje na mistrzostwach świata, czy w ekstraklasie. Siłą rzeczy czasem coś usłyszę, bo media nakręcają piłkę nożną i wałkują ją po dwa razy w każdą stronę, ale ja staram się trzymać od tego z daleka.
No ale bębnią o nich cały czas. – Zawodnik dramatycznie skręcił nogę potykając się na treningu. Zszedł z murawy z kolanem obłożonym lodem. Nie wiadomo, co dalej. Dramat zespołu – ile razy słyszymy takie coś? Przewróci się jakiś piłkarz i otrze kostkę i już mówią, że wielka kontuzja i świat wstrzymuje oddech. Kolarz nieraz leży w kraksie, zdarza się, że jedzie ze złamaną ręką i jakoś nikt się tym nie ekscytuje, a różnica w urazie chyba jest zauważalna.