Podlaski: Nasze rowery jak bolidy F1
Kolarstwo od dobrych kilku lat przypomina wyścig zbrojeń niczym w F1. Ciężko jest jednak któremuś z zespołów wymyślić coś super nowoczesnego i zachować to dla siebie, bo rywale szybko potrafią to rozszyfrować. Stosujemy też pewne technologie, które w nieoceniony sposób pozwalają nam monitorować każdy metr naszej jazdy na rowerze. Bardzo ważnym systemem, który daje nam na bieżąco
kontrolować naszą dyspozycję, jest pomiar mocy. Widzimy, czy osiągamy założone
parametry, czy jeszcze nam do nich trochę brakuje. Trener oczywiście też ma w
to wgląd i na bieżąco koryguje założenia. Jeśli po treningu dzwonię do niego i
mówię "Trenerze, poszło lekko, jest progres" to zwiększamy obciążenia. Zdarza
się, że poziomy nieosiągalne dla mnie w lutym, czy marcu, stają się dla mnie
normą w środku sezonu. I właśnie dzięki temu pomiarowi mocy wiem cały czas jak
kształtuje się moja forma. To jest urządzenie numer jeden w naszym codziennym
treningu. Pozwala też kontrolować się rok po roku i tak naprawdę pokazuje mi,
czy rozwijam się jako kolarz.
Zespół ActiveJet Team zapewnia nam rowery i wszelkie części
z najwyższej półki. Mamy na przykład rewelacyjne opony na deszcz, jedne z
najlepszych na świecie. Są tak skonstruowane, że jazda na nich daje poczucie
bezpieczeństwa, gdy asfalt jest śliski. W zasadzie przestaje się czuć, że jest
mokro. Dzięki temu można jechać szybko nawet w zakrętach, nie biorąc poprawki
na wilgotną nawierzchnię. Mechanicy serwisują nam sprzęt na bieżąco, zawsze
mamy "świeże" części.
Każdy kolarz ma trzy rowery. Pierwszy – do treningu i
wyścigów. Drugi – zapasowy, zawsze na dachu samochodu. Trzeci – specjalny rower
do jazdy indywidualnej, dopasowany do każdego zawodnika.
Odzież kolarska specjalnie nie zmieniła się przez ostatnie
lata. Wiadomo – do jazdy indywidualnej na czas strój jest jednoczęściowy, żeby
polepszyć aerodynamikę. Stroje ogólnie są bardzo komfortowe. Spędzamy czasem na
rowerze więcej czasu niż w łóżku, więc są one tak wykonane, że czujemy się w
nich idealnie. Kiedy jedziemy 6-7 godzin po te 250 kilometrów, to naprawdę
czujemy się w tych ciuchach wygodnie.