W drugiej części waszych pytań o odżywianiu coś o żelach energetycznych, batonach, bidonach i odżywkach.
Żele czy batony?
Ja lepiej przyjmuję batony, niż żele. Wolę uzupełniać energię batonami, a żele stosuję najczęściej pod koniec etapów, a to z tego względu, że wtedy jedzie się najciężej, szybko, czasem jest jeszcze podjazd i szkoda marnować dodatkową energię na trawienie. Dlatego w takich wypadkach wolę posilić się żelem, który szybciej się przyswaja.
Żele z kofeiną czy bez? Płynne czy gęste?
Tak, jeśli akurat mam taką możliwość to wybieram żele z kofeiną, które lepiej pobudzają organizm na tych końcówkach etapów, gdy je spożywam. Jeśli chodzi o stężenie, to wybieram te gęste. I to raczej te zrywane, niż odkręcane, bo jest to po prostu wygodniejsze - i tak zawsze wciągam żel na raz.
Shoty magnezowe
Nie stosuję ich, choć wiem, że inni kolarze uzupełniają nimi te niedostatki mikroelementów. Ja jednak staram się tak układać jadłospis, by magnez przyswajać bezpośrednio z pożywienia.
Posiłek w trakcie treningu
Jeśli jadę na trening, który trwa 5-6 godzin to w połowie lubię zatrzymać się na przykład na naleśniki i kawę, bo wtedy nic mnie nie goni. To wszystko jednak zależy od tego jakie wytyczne mam na trening danego dnia.
Co w bidonach?
W moim zawsze napój izotoniczny. Jak jest gorąco, to proszku z napojem izotonicznym wsypuję mniej, bo bardzo słodki napój zakleja usta, bidon się nagrzewa i jest źle. Jeśli jadę w chłodne dni, to nasypuję go więcej. Oczywiście mamy też do dyspozycji wodę albo napoje gazowane w puszkach, lecz ja w bidonie zawsze wożę izotonik.
Czy mam specjalne bidony na chłodne dni?
Dokładnie tak. Kiedy przychodzi zima, a trening w niskiej temperaturze zrobić trzeba, to wtedy używam takiego termicznego bidonu. Ja wlewam tam herbatę z dodatkiem miodu i cytryny, która dobrze mnie rozgrzewa podczas mroźnej jazdy.
Odżywki
Pierwsze 30-60 minut po wyścigu to kluczowy czas, jeśli chodzi o regenerację. Poziom glikogenu w mięśniach jest niski. Dlatego wypijam odżywkę recovery, która zawiera L-glutaminę. Ja trochę modyfikuję taką odżywkę, bo mają one z reguły 5-7 gramów L-glutaminy, a ja dosypuję ją jeszcze oddzielnie, tak by osiągnąć ok. 15 g tego składnika. Kiedy po wyścigu zjeżdżam do autobusu, taki shake czeka już na mnie przygotowany przez fizjoterapeutę, dzięki czemu oszczędzam cenne minuty.