BLOG / Michał Podlaski

Podlaski: z medalem do Norwegii

Po bardzo udanych dla mnie Górskich Mistrzostwach Polski zjawiłem się w domu tylko na dwa dni, a potem zapakowałem się w samolot do Norwegii, gdzie od środy pojadę w Tour des Fjords. Ale po kolei…

Na wstępie muszę wam napisać o Górskich Mistrzostwach Polski, gdzie udało mi się zdobyć brązowy medal. Od początku byłem nastawiony na najwyższe cele i zaraz po starcie czułem się świetnie. Wiedziałem, że muszę zrobić wszystko, by znaleźć się w odpowiedniej grupie. Trafiłem do siedmioosobowej ucieczki, którą mknęliśmy do mety. Udało się dojechać na trzecim miejscu, choć trochę mi szkoda, bo mogłem ten wyścig wygrać. Jeszcze na 10 km przed metą próbowałem ataku, potem jeszcze 2 km przed metą, ale nie wyszło.

Brązowy medal sprawił mi jednak wiele radości, bo ta końcówka sezonu w końcu układa się tak, jak powinna. Byłem trzeci w Pucharze Uzdrowisk Karpackich, teraz trzeci na Górskich Mistrzostwach Polski, więc można powiedzieć, że forma przyszła i są tego efekty w postaci wyników. To nagroda dla mnie i mojej rodziny za ciężkie chwile, jakie przechodziliśmy po różnych niepowodzeniach w tym sezonie. Nagroda specjalna dla mojej żony, która tego dnia obchodziła urodziny. No i w tym wszystkim niech nikt nie zapomni o nieocenionej pracy chłopaków z Verva Actiejet Team – bez nich nic by z tego nie było.

Dziękuję także Wam, drodzy Kibice. Za to, jak dopingowaliście mnie na trasie i za to, ile pozytywnych wiadomości dostałem od Was na Facebooku, przez telefon, czy osobiście. To sprawia, że takie chwile stają się jeszcze piękniejsze, utrwalają w pamięci na zawsze i dają kopa, by pracować jeszcze ciężej.

Przede mną najpoważniejsze wyzwanie w tym okresie, czyli Tour des Fjords. Startowaliśmy już tam w poprzednich latach, ale wtedy ten wyścig odbywał się w maju. Teraz jest na przełomie sierpnia i września, ale jedno jest niezmienne – pogoda. Już po wylądowaniu w Stavanger przywitał nas chłód, a jak dojdzie do tego deszcz i wiatr to będzie ciekawie. Ja byłem już na to gotowy od dłuższego czasu i jestem nastawiony psychicznie na tę skandynawską pogodę. Przyjechaliśmy tu w mocnym składzie, przed nami pięć etapów i na pewno nie chcemy być tu statystami. Ja będę szukał szczęścia - może uda się wziąć jakąś koszulkę, powalczyć o etap albo po prostu pójść w mocną akcję i zobaczyć, jak to się rozwinie. To często loteria, a niepewna pogoda może dorzucić swoje trzy grosze i trochę namieszać.

O mnie

ksywka
Sutek
największy sukces
Górski Mistrz Polski
marzenie
Mistrz Polski ze startu wspólnego
więcej

Autorzy