BLOG / Michał Podlaski

Podlaski: góry i fjordy

Na przełomie sierpnia i września czekają mnie dwa wyścigi, których wprost nie mogę się doczekać. Najpierw Górskie Mistrzostwa Polski w Wysowej, a następnie wylot do Norwegii na Tour des Fjords.

W ostatni weekend część naszej grupy startowała w klasyku w Hamburgu, ale ja miałem inny plan. Jako iż pod nosem miałem wyścig o Puchar Ministra Obrony Narodowej, to postanowiłem wziąć w nim udział gościnnie jako członek Kadry Mazowsza. Miałem takie prawo, bo Verva Activejet Team nie wystawiał swojego składu w tym wyścigu. Uplasowałem się w nim w drugiej dziesiątce, ale to było bardzo dobre przetarcie przed dwoma zbliżającymi się ważnymi imprezami.

Po pierwsze, w sobotę pojedziemy całą grupą w Górskich Mistrzostwach Polski. Chcę pojechać dobry wyścig, nie nakładam sobie konkretnego celu. W tym roku Górskie MP są w nieco innej formie i miejscu. W poprzednich latach odbywały się one w okolicach Jeleniej Góry i Przesieki na jednym podjeździe i występowała typowa selekcja naturalna. Teraz runda jest nieco inna, nie aż tak ciężka, jak ta w poprzednich latach, gdy aż dziewięć razy trzeba było podjeżdżać pod Przesiekę.

Mamy w grupie kilku kolarzy w dobrej formie - na przykład Pawła Cieślika czy Adama Stachowiaka. Paweł Franczak też potrafi utrzymać się w grupie na wzniesieniach, a potem zafiniszować - może akurat tak to się rozstrzygnie? Na pewno będziemy chcieli powalczyć całym zespołem o medal dla któregoś z chłopaków.

Potem przenoszę się do Gdańska na samolot, bo lecimy do Norwegii na niezwykle malowniczy i dość ciężki wyścig Tour des Fjords. Z poprzedniego roku mam z niego dobre wspomnienia, a szczególnie zapamiętam tę 200-kilometrową ucieczkę w ulewie i temperaturze tylko kilka stopni powyżej 0. To było surowe, ale bardzo cenne doświadczenie, które pozwoliło mi "ulepszyć" się mentalnie. Jak tym razem zaskoczy mnie Norwegia?

O mnie

ksywka
Sutek
największy sukces
Górski Mistrz Polski
marzenie
Mistrz Polski ze startu wspólnego
więcej

Autorzy