BLOG / Kamil Gradek

Gradek: co by było, gdybym się nie wywalił

Garść wrażeń z Tour of Croatia.

Z mojej perspektywy Chorwacja wypadła na plus. Po zwycięstwie w Kalisz – Konin udało się ponownie potwierdzić, że zmierzam we właściwym kierunku. Może rzeczywiście, noga nie była jeszcze dobrze rozkręcona, ale na płaskich etapach starałem się pomagać Frankowi i umożliwiać jak najdogodniejszą pozycję na końcówkach.

O lekkim pechu mogę mówić na trzecim etapie. Wtedy zabrałem się w odjazd, w dosyć wyrównanym składzie. Uciekaliśmy przed peletonem bardzo długo, aż nagle na 60 kilometrów przed metą zaliczyłem wywrotkę. Nie wiem do końca jak to się stało. Prawdopodobnie zbyt brawurowo poszedłem w zakręt, wskutek czego moja praca ucierpiała. Grupa zachowała się fair. Zwolniła, żebym mógł dojechać i trochę nadrobić, niestety później cała sielanka się skończyła. Przez chwilę zastanawiałem się „a co by było, gdybym wtedy się nie wywrócił i jechał dalej mocnym tempem”… Szkoda, że na trasie miałem taki niefart, jednak nie ma się co na tym rozwodzić. Patrzymy w przyszłość i kręcimy dalej :)

Cały wyścig oceniam jak najbardziej pozytywnie. Zdobyliśmy cenne doświadczenie, poparte niezłą jazdą naszych chłopaków. Wysokie miejsca Franka w sprinterskich zmaganiach oraz Jordiego na trudnych, górskich odcinkach (na najtrudniejszym etapie był siódmy) pokazały, ze z każdym kolejnym wyścigiem podwyższamy prezentowany poziom. To pozwala patrzeć w przyszłość z dużą dawką optymizmu.

 

O mnie

ksywka
Gradziu
największy sukces
Zwycięstwo w Tour of China
marzenie
World Tour
więcej

Autorzy