Kolarstwo to super sport, ale żeby coś osiągnąć, potrzeba pracy i konsekwencji. Pod żadnym pozorem nie wolno zrażać się pierwszymi niepowodzeniami. Jeżeli rower to Wasza pasja i nie możecie się z nim rozstać, macie szanse osiągnąć sukces.
Przygodę z kolarstwem zacząłem dopiero w wieku 14 lat, czyli stosunkowo dość późno. Jeśli mnie pamięć nie myli, zacząłem trenować w okolicach sierpnia, a kilka tygodni później znalazłem się na starcie Kryterium Ulicznego w Pietrowicach Wielkich, czyli pierwszego wyścigu w moim życiu. Nie był to długi start, w sumie trzy okrążenia i pięć kilometrów w sumie, ale ponieważ debiutowałem, to wcale nie było tak łatwo. Od tamtego czasu minęło już trochę lat, ale chyba dojechałem na drugim albo trzecim miejscu. Oczywiście nie przypuszczałem wówczas, że moja przygoda z kolarstwem potoczy się tak a nie inaczej.
Pierwszy wyścig kolarski był dla mnie dużym przeżyciem. Jak każdy młody gość w tym wieku - podniecałem się, stresowałem, nie mogłem usiedzieć w miejscu. W końcu działo się coś zupełnie nowego, o czym wcześniej nie miałem pojęcia. Na szczęście obawy były zupełnie bezpodstawne, bo przeszedłem przez pierwszy wyścig w całkiem niezłym stylu. Reszta potoczyła się już sama. Zacząłem trenować w klubie i miałem świadomość, że robię to co lubię. Moim zdaniem właśnie z takiego założenia powinien wychodzić każdy człowiek. Jak będziemy żyć pasją, to tak naprawdę nigdy nie będziemy zmęczeni pracą, bo zawsze będzie nam dostarczać satysfakcji.
Młodym kolarzom zaczynającym przygodę z rowerem mogę poradzić jedno - róbcie to co chcecie i nie poddawajcie się. Na początku zawsze będą porażki, dalekie miejsca, ale zły okres zawsze trzeba przezwyciężyć. Sukces przyjdzie z czasem, potrzeba trochę cierpliwości i nie ustawać w dążeniach do celu. Na końcu zawsze wygrają ci, co będą najwytrwalsi. Kolarstwo daje potężną radochę, lecz jest także ciężkim kawałkiem chleba. Przykład z życia wzięty- jak robili nabór w mojej szkole, było 20 chłopaków. Dzisiaj ścigam się tylko ja.